Przybycie George'a Russella do zespołu Mercedes było bardzo spektakularne. Najpierw jego jednorazowe zastępstwo, a potem to, jak stopniowo, ale bardzo zdecydowanie zdominował siedmiokrotnego mistrza świata Lewisa Hamiltona, zapowiadało poważne rzeczy.
W 2022 roku, w swoim pierwszym roku w Mercedesie, zdobył na przykład jedyne zwycięstwo zespołu, a w tym roku, jak i w zeszłym, przewyższył swojego wielokrotnego mistrza świata kolegę z drużyny. Dlatego Russell - być może słusznie - czuje, że gdyby przybył trochę wcześniej, gdyby dostał szansę trochę wcześniej, mógłby już być mistrzem świata. Może nawet dwukrotnym.
„Bycie w cieniu Lewisa nie było łatwe. Przez trzy sezony byłem kolegą z drużyny siedmiokrotnego mistrza świata, a działo się to w dla mnie niefortunnym okresie. Były takie momenty, kiedy, jeśli ukończyłeś wyścig przed Hamiltonem, to na pewno oznaczało zwycięstwo w wyścigu, ale przede wszystkim tytuł mistrza. Dlatego uważam, że gdybym wcześniej dostał szansę od Toto Wolffa, to mógłbym już mieć nawet dwa tytuły mistrza świata.
Moim celem jest teraz zostać mistrzem świata. Zrobię wszystko, wykonam swoją pracę, tak jak w ostatnich latach. Pracuję z tym samym zespołem inżynierów, tymi samymi mechanikami i wierzę, że konsekwentne i wytrwałe podejście wkrótce przyniesie owoce.” - powiedział George Russell.
Foto: F1
