Jeśli można by wyodrębnić jeden moment - a przede wszystkim go usunąć - jako największą negatywną rzecz w historii F1, byłoby to z pewnością „pokaz samochodów” zorganizowany przed sezonem w Londynie.
Na szczęście nie musimy już tego znosić, ponieważ wielcy tego świata F1 oraz zespoły postanowili wspólnie, że pokaz w 2025 roku był jednorazowym wydarzeniem z okazji jubileuszu i nie będzie automatycznie częścią kalendarza wyścigowego.
Decyzję uzasadniają tym, że - chociaż „pokaz był ogromnym sukcesem”, to jednak poważnie zakłóca procesy logistyczne i nie mieści się w harmonogramie. Dodatkowo, rok 2026 przyniesie poważne zmiany w przepisach, nowe samochody będą budowane z nowymi silnikami, a dla nich zorganizowane zostaną dodatkowe testy przedsezonowe - dlatego londyńskie wygłupy i tak by nie zadziałały.
Możemy tylko cicho zauważyć, że Formuła 1 to prawdziwie europejski sport, a nie amerykańska parada hot dogów i popcornu. Nie potrzebujemy więcej amerykańskich torów, nie potrzebujemy więcej prostych pokazów, ale potrzebujemy znacznie więcej prawdziwego ścigania, z jeszcze większymi emocjami, zachowując prawdziwe tradycje! Lepiej, żeby Liberty Media myślało o tym, a nie o sprinterskim weekendzie sponsorowanym przez Arabów na ciemnej stronie Księżyca...
Zdjęcie: Getty Images / XPB Images