Dziś miałby 65 lat jeden z największych, jeśli nie największy, kierowca wszech czasów, Ayrton Senna. Można tylko zgadywać, ile tytułów mistrza świata zdobyłby oprócz trzech, które już ma, gdyby nie czarna sobota Formuły 1 w Imoli...
Jednak w trakcie swojej krótkiej ziemskiej podróży obdarzył nas niezliczonymi fantastycznymi chwilami i ciekawostkami, jakie miało jego istnienie, jak wpłynął na kibiców, sportowców i media. Na przykład, czy wiedziałeś, że…
Nazwano na jego cześć luksusowy wieżowiec w Brazylii? Senna Tower, budowany na pięknej plaży Balneário Camboriú, będzie miał wysokość 509 metrów i nie tylko jego nazwa jest jedynym punktem łączącym go z legendą. Wspaniały budynek projektuje bowiem nie kto inny, jak siostrzenica Ayrtona, Lalalli Senna!
Czy wiedziałeś, że jego wielki rywal Alain Prost zaproponował mu McLarena? W tamtych czasach nie było jeszcze śladu tego, co później poznaliśmy jako największą rywalizację w historii Formuły 1.
Czy wiedziałeś, że przypadek sprawił, iż to właśnie Erik Comas, jeden z kierowców, widział go ostatni raz na żywo, ten, którego życie Senna uratował dwa lata wcześniej? W feralny, smutny dzień, zaraz po wypadku, wprowadzono zakaz wjazdu na tor, jednak Comas wjechał na tor z powodu błędu komunikacyjnego i chaosu. Gdy dotarł do Tamburello, czuł już tylko „odlatującą duszę Senny...” Po tym incydencie Comas wybuchł płaczem i powtarzał, że nigdy więcej nie będzie ścigał się. Na koniec sezonu przeszedł na emeryturę...
Mówi się, że „duch miejsca”: Cóż, miejsce śmierci Senny rzeczywiście ma coś w sobie. Pisarz tych słów przeszedł tor w Imoli, czuł przeznaczenie splatające się z ciszą, powiew przemijania, duszę Senny.
Szczęśliwych urodzin, szerokiej drogi na niebiańskich torach wyścigowych, Ayrton!
Zdjęcie: McLaren
