W świecie sportów motorowych są nie tylko spektakularne zwycięstwa, rekordy i zażarte rywalizacje, ale także chwile bardzo osobiste, które dotykają serc zarówno zawodników, jak i kibiców. Lewis Hamilton, siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1, dzielił się przez lata swoją codziennością z wieloma fanami, pokazując nie tylko wyczyny na torze, lecz także momenty prywatne. Ostatnio Brytyjczyk podzielił się jednak bardzo smutną wiadomością – odszedł jego ukochany buldog Roscoe, który przez wiele lat był nieodłącznym towarzyszem zarówno w domu, jak i w padoku.
Roscoe był czymś więcej niż tylko pupilem – stał się rozpoznawalną maskotką w środowisku Formuły 1. Pojawiał się wraz z Hamiltonem na wielu Grand Prix, pozował do zdjęć z fanami oraz mechanikami, a na swoich mediach społecznościowych miał nawet własne konto, które śledziły tysiące osób z całego świata. Sympatyczny psiak potrafił rozładować napięcie przed startem i był prawdziwym ambasadorem pozytywnej energii w zespole, stając się nieformalnym członkiem ekipy Mercedesa.
Przez lata obecność Roscoe stanowiła ważny aspekt życia Hamiltona, który zawsze podkreślał, jak ogromne wsparcie i radość czerpie z towarzystwa czworonoga. Niestety, jak poinformował sam kierowca, Roscoe przez ostatni czas zmagał się z problemami zdrowotnymi, a wszelkie leczenie i troska nie przyniosły oczekiwanej poprawy. Odejście pupila to ogromna strata dla Hamiltona, który nie ukrywał wzruszenia i żalu w swoim pożegnaniu.

Roscoe zapisał się na stałe na kartach historii nie tylko Formuły 1, ale i popkultury motorsportu jako jeden z najbardziej znanych „psich kibiców” tego sportu. Zwierzak ten pojawiał się na padoku od czasów współpracy Lewisa z zespołem Mercedes AMG Petronas F1, często stając się bohaterem zabawnych sytuacji. Jego charakterystyczne okulary przeciwsłoneczne, bandanki czy stylowe ubranka były wpisane w styl życia Hamiltona, który lubił pokazywać nieco łagodniejsze, pełne dystansu do świata oblicze.
Formuła 1 to dla większości fanów świat pełen adrenaliny, zaawansowanej technologii i walki o tysięczne sekundy. Tymczasem historia Roscoe stanowi przypomnienie, że nawet najwięksi mistrzowie to przede wszystkim ludzie, którzy czują, kochają i przeżywają osobiste dramaty. Post Hamiltona o śmierci ukochanego psa spotkał się z ogromnym odzewem i lawiną wsparcia ze strony kibiców, innych kierowców, członków ekip oraz przedstawicieli całej formułowej społeczności.
Lewis Hamilton znany jest z aktywności społecznej i empatii – wielokrotnie angażował się w działania na rzecz praw zwierząt oraz promował adopcję bezdomnych psów. Los Roscoe był jednym z powodów, dla których również Hamilton sam zmienił wiele w swoim życiu, przechodząc między innymi na dietę roślinną i poświęcając część czasu na wspieranie schronisk i organizacji prozwierzęcych. Tym bardziej strata ukochanego pupila wyjątkowo mocno dotknęła brytyjskiego zawodnika.
Dla społeczności Formuły 1 odejście Roscoe to niewielka, lecz znacząca strata i dowód na to, jak wiele emocji i ludzkiej codzienności kryje się za głośnym światem wyścigów. Wspomnienia związane z buldogiem pozostaną na długo w pamięci fanów, którzy razem z Lewisem Hamiltonem przeżywają ten trudny czas. W końcu każdy kibic wyścigów wie, że mistrzowie, choć niekiedy wydają się być niepokonani, mają także ogromne serca, które potrafią kochać równie mocno, jak walczyć o zwycięstwo na torze.