Nico Hülkenberg po raz kolejny udowodnił, że w Formule 1 nie należy przekreślać nikogo przedwcześnie. Niemiecki kierowca ekipy Haas zaliczył znakomity występ podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych, dojeżdżając na ósmej pozycji i zgarniając cenne punkty dla siebie i zespołu. Co ciekawe, cała jego niedziela była odpowiedzią na frustrujący sobotni Sprint, który nie ułożył się po myśli Nico.
Cały weekend w Austin był dla Hülkenberga istną huśtawką nastrojów. W sprincie pechowo stracił szansę na dobry rezultat przez kolizję na pierwszym okrążeniu. To był dla niego tzw. „low blow”, jak sam określił – cios poniżej pasa, który podciął mu skrzydła. Nie byłoby jednak w stylu Niemca, gdyby się poddał. Wręcz przeciwnie, dzięki wytrwałości i determinacji obiecał sobie, że w niedzielę zrehabilituje się przed zespołem, kibicami i... samym sobą.
Jak sam przyznał – kluczowe w przygotowaniach do niedzielnego wyścigu było właściwe nastawienie mentalne. Hülkenberg podkreślał, że w F1 bardzo łatwo przez pojedynczy incydent stracić motywację, ale prawdziwy klasowy zawodnik potrafi szybko się pozbierać, przeanalizować sytuację i powalczyć o lepszy rezultat w kolejnym starcie. Właśnie to zrobił Nico, wykorzystując cały swój bagaż doświadczeń na torze Circuit of the Americas.
Przez cały wyścig Hülkenberg jechał bardzo inteligentnie, unikając niepotrzebnych błędów i utrzymując świetne tempo. Kluczowym momentem była końcówka wyścigu, gdy niemiecki kierowca musiał bronić się przed atakami rywali na znacznie świeższych oponach. Mimo ogromnej presji nie dał się wyprzedzić i dowiózł ósmą pozycję do mety. Po wyścigu nie brakowało emocji – Hülkenberg otwarcie mówił o wielkiej satysfakcji z wyniku i podziękował całemu zespołowi Haas za nieustającą walkę o każdy punkt.
Ekipa z Kannapolis może być dumna z postawy swojego zawodnika. W trudnym sezonie, gdzie walka w środku stawki jest niezwykle zacięta, takie występy bywają na wagę złota. Dla Haasa każde zdobyte oczko liczy się w kontekście rywalizacji z AlphaTauri, Williams czy Alpine. Cieszyć może także fakt, że zespół wprowadza poprawki aerodynamiczne, które przyniosły realny progres podczas weekendu w Austin.
Warto przypomnieć, że Hülkenberg już wielokrotnie potwierdzał swój fachowy kunszt. Chociaż wciąż czeka na swoje pierwsze podium w Formule 1, to regularność, opanowanie i doświadczenie czynią go jednym z najlepszych specjalistów od wyciągania maksimum z dostępnego sprzętu. Fanów F1 na pewno cieszy fakt, że „Hulk” nie opuszcza głowy po niepowodzeniach, tylko reaguje w stylu prawdziwych mistrzów – koncentracją, wolą walki i efektowną jazdą.
Wyścig w Austin był dla Haasa i Nico Hülkenberga nie tylko powrotem do punktów, ale również ważnym pokazem charakteru. Czy nowoczesne poprawki w samochodzie i niezłomna postawa doświadczonego Niemca pozwolą zespołowi liczyć na kolejne sukcesy? Czas pokaże, już teraz jednak wiadomo, że fani Formuły 1 nie mogą narzekać na brak emocji i pozytywnych niespodzianek!