W świecie Formuły 1 finanse i technologia odgrywają nie mniejszą rolę niż talent kierowców. Aby wyrównać szanse i zapobiec eskalacji kosztów, FIA wprowadziła tzw. limit budżetowy (cost cap), rewolucjonizując sposób funkcjonowania zespołów od sezonu 2021. To rozwiązanie ma na celu nie tylko ograniczyć wydatki, ale także wyrównać pole gry dla mniejszych ekip i wesprzeć długoterminowe bezpieczeństwo finansowe w F1.
Limit budżetowy sprawił, że zespoły muszą precyzyjnie zarządzać swoim kapitałem. Główny budżet na sezon 2024 został ustalony na 135 milionów dolarów, choć kwota ta podlega drobnym korektom w zależności od liczby wyścigów w danym sezonie. Pragmatyczne prowadzenie finansów i szczegółowe raportowanie kosztów stało się codziennością dla najbogatszych ekip. Zespół musi zdecydować, gdzie najefektywniej zainwestować – czy będzie to rozwój aerodynamiczny, innowacje technologiczne, czy prace nad niezawodnością bolidu.
Ważnym aspektem jest także śledzenie, które wydatki mieszczą się w zakresie limitu. Kosztami objęte są niemal wszystkie elementy bezpośrednio związane z działalnością sportową – od pensji dla kluczowych pracowników, przez produkcję części i logistyki, aż po testy na torze czy inwestycje w symulatory. Wyłączeniu podlegają m.in. pensje trzech najlepiej opłacanych pracowników (najczęściej kierowców i szefa zespołu), koszty marketingowe, podróżne oraz wydatki na rozwój silników.
Jednym z głównych celów limitu budżetowego jest zmiana układu sił w stawce. Do sezonu 2020 różnice wydatków pomiędzy czołówką a tylną częścią stawki sięgały nawet setek milionów dolarów. Bogate zespoły inwestowały nieosiągalne dla innych środki w rozwój technologiczny, często akumulując przewagę na lata. Obecnie, gdy wszyscy grają według tych samych finansowych reguł, talent inżynierów, pomysłowość i efektywność zarządzania zyskują na znaczeniu jak nigdy dotąd.
FIA bardzo poważnie podchodzi do respektowania "cost capu". Każdy zespół przechodzi skrupulatny audyt finansowy, a wszelkie nieprawidłowości mogą prowadzić do ostrych konsekwencji. Przekroczenie limitu, nawet o niewielką kwotę, grozi sankcjami finansowymi, odebraniem punktów, a w najcięższych przypadkach nawet wykluczeniem z rywalizacji. Przykładem może być głośna sprawa Red Bulla po sezonie 2021, kiedy za naruszenie limitu zespół ten musiał zapłacić wysoką grzywnę i zmniejszyć czas prac nad aerodynamiką bolidu.
Jednocześnie, mimo ograniczeń finansowych, Formuła 1 nie traci na innowacyjności. Inżynierowie muszą być jeszcze bardziej kreatywni – sukces staje się efektem nie tylko wielkiego budżetu, ale też maksymalizacji każdej wydanej złotówki. To stymuluje wyścig technologiczny, jednak w granicach zdrowego rozsądku i uczciwej konkurencji.
Limit budżetowy stał się fundamentem nowoczesnej Formuły 1. Dzięki niemu sport zyskuje na atrakcyjności i nieprzewidywalności, a widzowie mogą liczyć na jeszcze więcej emocjonujących pojedynków na torze. Nowe reguły już przynoszą efekty: mniejsze zespoły coraz częściej włączają się do walki z gigantami, a różnice na finiszu wyścigów nie były tak małe od lat. Wszystko wskazuje na to, że następne sezony będą jeszcze bardziej pasjonujące, a walka o tytuł stanie się atrakcyjniejsza nie tylko dla kibiców, ale także dla samych zespołów.