Ferrari po Grand Prix Azerbejdżanu stanęło w obliczu poważnych wyzwań, które mocno poruszyły zarówno kierowców, jak i kibiców zespołu. Po obiecującym początku sezonu oraz udanych kwalifikacjach w Baku, oczekiwania wobec Scuderii były wysokie, jednak niedzielny wyścig pokazał, jak wiele jeszcze włoska ekipa musi poprawić, by regularnie walczyć o najwyższe pozycje.
Charles Leclerc ponownie udowodnił, że potrafi wycisnąć maksimum z bolidu na jednym okrążeniu, sięgając po pole position zarówno w kwalifikacjach do sprintu, jak i do wyścigu głównego. Niestety jednak przewaga Ferrari na krótkim dystansie nie przełożyła się na realną konkurencyjność w wyścigowym tempie. Leclerc kończąc wyścig na najniższym stopniu podium musiał przyznać, że Red Bull był poza zasięgiem, a priorytetem na teraz jest szybkie wdrożenie poprawek.
Podobnego zdania był Lewis Hamilton, który z boku obserwując walkę Ferrari dobrze zauważył, że przewaga tempa Red Bulla jest obecnie zbyt duża, a włoska ekipa nie może sobie pozwolić tylko na defensywę. Skuteczna reakcja oraz praca nad rozwojem bolidu są absolutnie konieczne, jeśli Ferrari chce nawiązać rywalizację z dwójką Verstappen-Pérez w dalszej części sezonu.

Warto podkreślić, że tempo w trakcie weekendu było bardzo zróżnicowane. O ile na jednym okrążeniu Ferrari prezentowało się świetnie, o tyle w dłuższych przejazdach problemem była nadmierna degradacja opon i brak prędkości na prostych. Leclerc wprost przyznał po wyścigu, że bolid sprawuje się lepiej niż rok temu, ale różnica do Red Bulla powiększyła się względem sezonu 2022. Taki stan rzeczy wymaga natychmiastowej reakcji ze strony inżynierów oraz szybkiego wdrożenia poprawek aerodynamicznych.
Mimo podium, we włoskim zespole czuć było nutkę rozczarowania – kibice oczekiwali realnej walki o zwycięstwo, a nie tylko ścigania się o miejsce na podium. Mattia Binotto, szef zespołu Ferrari, otwarcie przyznał, że problemem była nie tylko czysta prędkość, ale także zarządzanie oponami w wyścigu. Bez skutecznych rozwiązań inżynierskich i lepszego zrozumienia pracy opon Ferrari może mieć problem w kolejnych rundach sezonu.
Nie sposób nie wspomnieć także o innowacyjnej pracy, jaką włoska ekipa prowadzi za kulisami. Ferrari już zapowiedziało wdrożenie nowych elementów do bolidu w najbliższych wyścigach – wśród nich znajdą się poprawki aerodynamiczne mające podnieść szybkość na prostych oraz usprawnienia w dziale zarządzania oponami. Fani Scuderii będą z niecierpliwością obserwować, czy wprowadzone zmiany pozwolą na skuteczne zmniejszenie dystansu do Red Bulla.
Grand Prix Azerbejdżanu wyraźnie pokazało, że walka o najwyższe laury w sezonie 2023 będzie toczyć się nie tylko na torze, ale także w fabrykach. Ferrari musi wykorzystać doświadczenie oraz kreatywność swoich inżynierów, by w kolejnych wyścigach zaskoczyć konkurencję. Przed nami wciąż wiele rund i choć przewaga Red Bulla wydaje się niepodważalna, historia Formuły 1 nie raz udowadniała, że nawet największa dominacja może zostać przełamana.
Dla kibiców Formuły 1 sytuacja Ferrari to zastrzyk emocji, który idealnie buduje napięcie w rywalizacji sezonu. Scuderia ma wszelkie zasoby, by dokonać przełomu – od utalentowanych kierowców, przez ekspertów w fabryce, aż po wsparcie milionów fanów. Czy włoska ekipa zdoła podjąć rzuconą rękawicę i odpowiedzieć na niesamowite tempo Red Bulla? Sezon dopiero się rozkręca, a my z zapartym tchem czekamy na kolejne rozstrzygnięcia na torach Formuły 1!