Oliver Bearman może uznać piątkowe sesje na torze ulicznym w Baku za bardzo udane. Brytyjski kierowca, który niedawno zadebiutował w wyścigowej Formule 1, w barwach zespołu Haas pokazał dojrzałość i tempo, które przyciągnęły uwagę zarówno rywali, jak i kibiców. Zespół z Kannapolis ewidentnie krok po kroku nadrabia straty do środka stawki i wydaje się, że azerski weekend jest jednym z tych, po których w Haasie mogą spojrzeć z umiarkowanym optymizmem na resztę sezonu.
Już od pierwszych okrążeń Bearman prezentował spójność i pewność siebie za kierownicą VF-24, idealnie wpisując się w skomplikowaną dynamikę asfaltowych alei Baku. Osiągnięte przez niego czasy były nie tylko konkurencyjne, lecz także świadczyły o rosnącym zaufaniu zespołu do własnych rozwiązań technicznych. Inżynierowie Haasa przywieźli do Azerbejdżanu kilka drobnych poprawek, które miały pomóc w osiągnięciu lepszej przyczepności i stabilności w szybkim sektorze ulicznego toru.
Dla Bearmana, piątek w Baku był także doskonałą okazją do wypróbowania pracy z nową jednostką napędową oraz zoptymalizowanych ustawień aerodynamicznych. W trakcie pierwszych treningów Haas nie notował żadnych kompromitujących incydentów, a kierowcy byli w stanie pracować na długich przejazdach i symulować warunki kwalifikacyjne. Ten „czysty” dzień przełożył się na cenne dane, które teraz mogą odegrać kluczową rolę podczas rywalizacji o punkty w niedzielnym wyścigu.
Rywalizacja w Baku zawsze dostarcza masę emocji, a linia mety na końcu jednej z najdłuższych prostych w kalendarzu sprawia, że każdy błąd może słono kosztować. Bearman skupiał się jednak przede wszystkim na grze zespołowej oraz utrzymaniu równego tempa, które może w niedzielę przełożyć się na udany występ Haasa. W wywiadach podkreślał, jak istotne są drobiazgi w ustawieniach i jak wielkie znaczenie mają balanse hamulców czy ciśnienia w oponach na tak technicznym torze.
Na tle zespołów ze środka stawki, Haas zaczyna wyróżniać się efektywniejszym wykorzystaniem okna pracy opon i stabilniejszym wsparciem ze strony jednostki napędowej Ferrari. Bearman przekonywał, że poprawa widoczna jest już nie tylko w czasach okrążeń, ale przede wszystkim w przewidywalności prowadzenia bolidu – a to często kluczowy czynnik podczas wyścigów na ulicznych torach, gdzie każdy kontakt z bandą może zakończyć się dramatem.
Niedzielny wyścig w Baku to szansa dla Bearmana, aby zaistnieć w świadomości szerokiej publiczności oraz dla Haasa, by potwierdzić skuteczność tegorocznych poprawek. Chociaż konkurencja z takimi zespołami jak Williams, Alpine, czy nawet RB nie będzie łatwa, to w wyścigowych warunkach wszystko może się zdarzyć. Błysk młodego kierowcy oraz solidna praca całego zespołu mogą zaowocować, jeśli tylko uda się uniknąć niespodziewanych incydentów i dobrze wykorzystać strategię opon.
Baku to bolidowy poligon doświadczalny, gdzie z jednej strony liczy się odwaga i agresja, a z drugiej dojrzałość i chłodna głowa. Bearman udowodnił, że nie brakuje mu żadnej z tych cech, a Haas – choć nie jest głównym faworytem – z pewnością powalczy o cenne punkty. Fani Formuły 1 mają podstawy, by spodziewać się emocjonującej walki zespołu z Ameryki o miejsce w środku stawki podczas niedzielnego Grand Prix.
