Yuki Tsunoda, młody i energiczny kierowca zespołu Visa Cash App RB F1 Team (wcześniej AlphaTauri), od początku swojej kariery w Formule 1 pokazywał, że nie boi się wyzwań. W sezonie 2023 sukcesy Red Bulla i imponująca seria zwycięstw Maxa Verstappena przyciągały największą uwagę, ale w tle tej rywalizacji rozgrywała się ciekawa walka o tzw. „wsparcie zespołowe” w rodzinie Red Bulla. Tsunoda, będący koleżeńsko-zależnym od Red Bull Racing, zdradził ostatnio, jak starał się mimo wszystko pomóc Verstappenowi w zdobyciu tytułu podczas Grand Prix Azerbejdżanu w Baku.
Tor w Baku, znany z długich prostych i technicznych zakrętów, często przynosi niespodzianki i daje szanse zespołom z dalszych rzędów. Tsunoda wszedł na ten tor z dodatkową motywacją, wiedząc, że każdy zdobyty przez niego punkt może mieć znaczenie dla Red Bulla i Verstappena w walce o mistrzostwo konstruktorów i kierowców. Problematyczna była jednak rosnąca konkurencja spod znaku Ferrari, Mercedesa i Astona Martina – wszyscy oni mieli w Baku szansę uszczknąć cenne oczka z puli austriackiej ekipy.
Według Japończyka, nie mógł wprawdzie "odgórnie" pomagać Verstappenowi, jednak w swoim sercu wiedział, że nawet drobne działania mogą mieć wpływ na końcowy sukces Holendra. Dodatkowo, relacje między Verstappenem i Tsunodą, a także technologiczna współpraca Red Bulla z jego juniorską stajnią, sprawiają, że takie gesty nabierają szczególnej wartości, budując ducha zespołu w obliczu coraz bardziej wyrównanej stawki F1.
Na czym konkretnie polegały działania Tsunody? Przede wszystkim Japończyk podczas wyścigu umiejętnie ustępował szybszemu koledze z głównej ekipy Red Bulla, nie wdając się w niepotrzebne pojedynki i nie utrudniając Verstappenowi walki z rywalami. W Baku, dzięki temu, Verstappen miał czystą drogę do maksymalizacji zdobytych punktów i unikał ryzyka kolizji czy straty pozycji przez incydenty z innym samochodem Red Bulla. Tsunoda podkreślał, że nie chodziło o "ustawianie rezultatów" czy nieuczciwą grę, lecz o zdrową współpracę zespołową, znaną z historii królowej motorsportu.
Alex Albon, były kierowca Red Bulla, wielokrotnie wspominał, że walka na froncie i w środku stawki jest całkowicie różna. Tsunoda zgadza się z tymi słowami i uważa, iż nawet kierowcy spoza pierwszej trójki mogą poprzez przemyślaną jazdę znacząco wpłynąć na przebieg mistrzostw, np. blokując rywali konkurencyjnych zespołów czy pomagając swojemu „rodzeństwu” w osiąganiu lepszych wyników. Taka postawa buduje nie tylko siłę całej organizacji, ale także wzmacnia pozycję samego kierowcy w rozmowach na przyszłość.
Sezon 2023 był dla Tsunody wyjątkowo wymagający pod względem presji i oczekiwań. Mimo że nie mógł walczyć o podia, jego punktowane finisze i regularność dawały cenny wkład do klasyfikacji zespołów. To właśnie takie „niewidoczne” działania, niedostrzegalne na pierwszy rzut oka dla przeciętnego kibica, mogą zadecydować o losach tytułu mistrzowskiego.
Ciekawe będzie zatem obserwować, jak Tsunoda rozwinie się w kolejnych sezonach. Czy pozostanie lojalną „wspomagającą ręką” dla lidera Red Bulla, czy jednak wybije się do rangi faworyta większego zespołu? Jedno jest pewne: w Formule 1 umiejętność pracy zespołowej, dyplomacji na torze i strategicznego myślenia coraz częściej wypiera tradycyjny, bezkompromisowy indywidualizm. Fani F1 na całym świecie już patrzą na Tsunodę z uznaniem, czekając co młody Japończyk pokaże w kolejnych wyścigach.
