Max Verstappen po raz kolejny udowadnia, że nie boi się nowych wyzwań. Trzykrotny mistrz świata Formuły 1, który na torach królowej motorsportu czuje się jak u siebie w domu, postanowił sprawdzić się w zupełnie innej serii wyścigowej. Już niebawem zobaczymy Holendra w akcji za kierownicą samochodu GT3 na legendarnym torze Nürburgring Nordschleife w ramach Niemieckiej Serii Wyścigów Długodystansowych (NLS).
Informacja o debiucie Verstappena w długodystansowych zmaganiach po niemieckiej "Zielonej Pętli" zelektryzowała środowisko motorsportu. Tor Nordschleife to jedno z najbardziej wymagających i nieprzewidywalnych miejsc na motorsportowej mapie świata, nazywane "Zielonym Piekłem" z powodu swej długości, różnorodności zakrętów oraz niewybaczalnych błędów. Nie każdy wybitny kierowca odważył się tam ścigać, tym bardziej decyzja Holendra budzi podziw i zaciekawienie.
Dla Verstappena start w wyścigach GT3 to coś całkowicie nowego. Choć Holender jest znany z zamiłowania do symulatorów i wyścigów e-sportowych, na codzień ściga się w bolidach o zupełnie innej charakterystyce. GT3 to klasa samochodów opartych na modelach drogowych, które różnią się znacznie od ultralekich i ekstremalnie szybkich bolidów F1. To dla każdego kierowcy przesiadka wymagająca nowej adaptacji stylu jazdy, ale też doskonałe pole do rozwijania umiejętności.
Max nie ukrywa swojego entuzjazmu wobec nadchodzącego wyzwania. W rozmowach z mediami wspominał, że od dawna interesował się długodystansowymi wyścigami oraz legendarną Nordschleife. Choć w kalendarzu mistrza świata trudno znaleźć wolny weekend, Holender znalazł czas, aby wziąć udział w jednym z najbardziej wymagających wyścigów ściśle związanych z historią światowego motorsportu. Udział Verstappena w NLS sprawia, że rywalizacja ta nabierze dodatkowego prestiżu oraz przyciągnie nowych kibiców przed ekrany.
W tym wyjątkowym wydarzeniu Max Verstappen zasiądzie za kierownicą auta GT3, przygotowanego przez zespół Red Bull związany z jego zespołem F1. To ważny krok w karierze młodego mistrza, który od dziecka zafascynowany był wyścigami poza Formułą 1. Jego ojciec, Jos Verstappen, również próbował swoich sił poza F1, pokazując, że motorsport to dla nich coś więcej niż praca – to styl życia.
Wyścigi długodystansowe to nie tylko test wytrzymałości kierowcy, ale przede wszystkim współpracy zespołowej i umiejętności szybkiego adaptowania się do zmieniających warunków pogodowych czy oponiarskich. Nordschleife często zaskakuje pogodą, a każdy błąd może oznaczać zakończenie rywalizacji. Max, dzięki swoim instynktom i niezwykłej zdolności koncentracji, daje sobie duże szanse na stanie się konkurencyjnym zawodnikiem także w tej serii.
Nowy rozdział w karierze Verstappena to także ukłon w stronę kibiców, którzy coraz częściej chcą widzieć mistrzów F1 w rywalizacji z najlepszymi kierowcami innych serii. Zmierzając się z wyzwaniami „Zielonego Piekła”, Max wpisuje się w tradycję wielkich mistrzów, którzy nie bali się nowych form motorsportowej rywalizacji.
Debiut Holendra w NLS to z pewnością szansa na kolejne emocje dla każdego fana Formuły 1, ale też pretekst, by zainteresować się mniej popularnymi, lecz niesamowicie widowiskowymi wyścigami GT3. Wielu ekspertów już dziś nie może doczekać się widowiskowych pojedynków na Nordschleife i zastanawia się, czy Max zaskoczy także tutaj. Jedno jest pewne – gdy na starcie staje mistrz świata F1, cała motorsportowa Europa patrzy z zapartym tchem.
