Wszyscy z niecierpliwością czekają na wtorkową wieczorną prezentację, która odbędzie się w Londynie, gdzie (teoretycznie) zostaną ujawnione samochody na rok 2025 oraz (praktycznie) tegoroczne malowania. Jednak ktoś zdołał ukraść show…
Osobą, a raczej osobami, które to zrobiły, byli kierowcy zespołu Haas F1 Team, którzy zaprezentowali nie tylko swoją nową broń, ale podobno ich malowanie będzie wyglądać tak samo, jak to, co widzimy na zdjęciach. Haas nie tylko w tym przypadku zerwał z dotychczasową praktyką, w tym roku nie pracują również nad aktualnym zawieszeniem Ferrari, będą korzystać z konstrukcji z zeszłego roku. Oznacza to, że zamiast konstrukcji z drążkiem ciągnącym, pozostaną przy wersji z drążkiem pchającym, w której dostrzegają większy zwrot z inwestycji. Szef zespołu Ayao Komatsu uważa, że podejmują te kroki, ponieważ nie wygraliby na tym tyle, aby opłacało się dostosowywać. Komatsu twierdzi, że nastąpiłby tymczasowy spadek, zanim pojawiłaby się szansa na rzeczywisty postęp, czego Amerykanie nie chcą czekać.
W porównaniu do zeszłorocznego modelu różnice można zobaczyć na tym zdjęciu (poniżej model na 2025 rok)
Cokolwiek się wydarzy, jeśli nowy Haas okaże się choć w połowie tak konkurencyjny, jak piękny…
Zdjęcie: Cameron Hardy