Były dyżurny zły chłopak, Juan Pablo Montoya, uważa, że to żart, co Lando Norris mówi na temat Maxa Verstappena. Pozycja ofiary, przymus dostosowania się, każde takie zachowanie, które nie przystoi prawdziwemu pretendentowi do tytułu mistrza świata…
Montoya uważa, że Norris sam sobie utrudnia wszystko przez to, jak podchodzi do Verstappena. Trudno byłoby się z nim nie zgodzić!
„Lando to bardzo utalentowany, szybki i czysty kierowca, ale to, co robi, to żart. Nie możesz walczyć o tytuł mistrza świata z kimś takim jak Max Verstappen, mówiąc mu, jak bardzo go szanujesz, że jest najlepszym kierowcą na świecie, a jeszcze przepraszasz za coś, czego nie zrobiłeś… Nie zrozumcie mnie źle, możesz myśleć o tym w sobie, ale nie mów tego publicznie, bo to sugeruje słabość! Bardzo lubię Landę, ale nie zaszkodziłoby, gdyby zamknął usta i odłożył na bok rolę ofiary. Nikt nigdy nie wygrał mistrzostw świata w ten sposób!” - padła poważna i absolutnie uzasadniona krytyka ze strony byłego kierowcy F1.