• Darmowa dostawa

    Ponad 500 zł.

  • Czas dostawy

    2-4 dni robocze

  • Stan magazynowy

    Wszystkie produkty w magazynie

  • Gwarancja zwrotu

    180 dni roboczych

⭐ FansBRANDS®

Wyprzedaż magazynowa!

Oszczędzaj 20-30-40% na swoich ulubionych produktach!
Kup teraz i skorzystaj z rabatów!

Sprint czasomierz: Hamilton na pole!

Sprint czasomierz: Hamilton na pole!

Tóth Krisztián Márk |

Pierwsza sesja treningowa zakończyła się kwalifikacjami do sprintu w programie Grand Prix Chin, gdzie ogromną niespodzianką było zdobycie pole position przez Lewisa Hamiltona!

SQ1 rozpoczęło się podobnie do tego, co mogliśmy zobaczyć w ostatnich czasach. Na czoło wysunęła się McLaren z Oscarem Piastrim, Lando Norrisem i Kimim Antonellim. Jednak w ostatnich chwilach sytuacja się zmieniła, a Scuderia Ferrari przejęła pałeczkę: Lewis Hamilton zakończył tę część na pierwszej pozycji, przed Norrisem i Charlesem Leclercem, podczas gdy wśród odpadłych znalazły się dwa Alpine, Esteban Ocon, Nico Hülkenberg i, co zaskakujące, na ostatnim miejscu Liam Lawson.

SQ2 ponownie rozpoczęło się dominacją McLarena, z tą różnicą, że tym razem nie oddali prowadzenia z rąk pomarańczowym samochodom. Za nimi ponownie pojawił się Lewis Hamilton z mocnym okrążeniem, ale zanim mogliśmy napisać, że zajął trzecie miejsce, pojawił się George Russell, który wcisnął się pomiędzy dwa McLareny - Hamilton zajął więc tylko czwarte miejsce. Fernando Alonso, Oliver Bearman, Carlos Sainz, Gabriel Bortoletto i Isack Hadjar nie mieli takich problemów, mogli już iść na prysznic.

Po tych wydarzeniach przyszedł czas na ostatni akt, w którym w dziwny sposób Scuderia Ferrari, a przede wszystkim Hamilton, poczuł rytm i stanął na czoło. Piastri był blisko Brytyjczyka, a Norris nawet nie próbował dogonić swojego rodaka. Nie tak Verstappen, który do ostatnich chwil miał poważną szansę na zwycięstwo w kwalifikacjach do sprintu. Nie udało mu się, przegrał o włos, więc Lewis Hamilton już teraz odniósł "historyczny" sukces przed Maxem Verstappenem i Oscarem Piastrim. Warto wstać na jutrzejszy sprint!

Foto: IMAGO