🏆 Klasyfikacja F1®: 👉 Zobacz teraz!

🏁 Następny weekend F1®: 👉 Dowiedz się więcej!

Szok w Las Vegas! Kto wygrał, a kto przegrał w F1?

Szok w Las Vegas! Kto wygrał, a kto przegrał w F1?

Zespół FansBRANDS® |

Grand Prix Las Vegas 2023 już teraz zapisało się w historii Formuły 1 jako jedno z najbardziej elektryzujących wydarzeń sezonu. Zmigający po neonowych ulicach miasta rywalizujący kierowcy musieli zmierzyć się z wyjątkowymi warunkami i nieprzewidywalną trasą. Wiele można było wygrać, ale i równie dużo stracić – a wyścig na nowym, nieznanym dotąd torze przyniósł niespodzianki, których nie sposób było przewidzieć w symulacjach. Oto pogłębiona analiza największych wygranych i przegranych tej spektakularnej rundy Mistrzostw Świata.

Nie mogło oczywiście zabraknąć zwycięstwa Maxa Verstappena, który nawet z karą czasową potrafił przebijać się przez stawkę z imponującą konsekwencją. Mimo że początek wyścigu faworyzował Ferrari z Charlesem Leclerkiem na pole position, Verstappen dzięki idealnej strategii pit stopów oraz nieustępliwej jeździe ostatecznie pokonał rywali i przypieczętował swoją dominację. Jednak samo zwycięstwo nie oddaje całej dramaturgii wydarzeń – nieprzewidywalność stawki i drobne błędy zapewniły kibicom fenomenalne widowisko.

Bardzo pozytywnie zaskoczył również Charles Leclerc, który mimo wcześniejszych problemów zespołu Ferrari, do samego końca walczył o każdy centymetr toru. To właśnie Leclerc dał popis jazdy w końcówce wyścigu, prezentując świetną formę, umiejętność walki koło w koło i nieprawdopodobną wytrzymałość psychiczną. Trudno nie docenić też Sergio Pereza, który dzięki dynamicznym manewrom powrócił na podium i zapewnił sobie drugą lokatę w klasyfikacji generalnej – to najlepszy sezon w jego dotychczasowej karierze.

FansBRANDS - Sklep kibica F1

Sporo emocji doświadczyli też kibice Aston Martina. Lance Stroll zdobył cenne punkty po jednym z najlepszych występów sezonu, wykorzystując chaos wokół startu i awarii rywali. Kanadyjczyk potwierdził, że w sprzyjających okolicznościach potrafi dorzucić zespołowi solidne punkty, co jest niezwykle cenne dla „zielonych” w kontekście walki w klasyfikacji konstruktorów.

Na drugim biegunie znaleźli się ci, którym Las Vegas wybitnie nie służyło. George Russell z Mercedesa ryzykował nieco za bardzo, przez co naraził się na karę i stracił szansę na wysoką lokatę. Lewis Hamilton również nie był w stanie wykorzystać okazji, borykając się z dużą ilością incydentów i nieefektywną strategią; Mercedes wraca więc do Europy ze sporym niedosytem. McLaren, do tej pory czołowa siła w peletonie, także zaliczył zimny prysznic – obaj kierowcy stracili szansę na punkty, a Lando Norris zaliczył dramatyczny wypadek już na początku rywalizacji.

Walka Williamsa o punkty była pełna nadziei – Alex Albon tuż po starcie walczył nawet w czołówce, jednak w dalszej fazie wyścigu samochód nie pozwolił na utrzymanie tempa. Logan Sargeant zaliczył kilka dobrych manewrów, co z pewnością buduje morale po trudnym sezonie. Haas, pomimo świetnego tempa w kwalifikacjach, nie był w stanie wejść do punktowanej dziesiątki – problemami okazała się zarówno strategia, jak i fizyczna wytrzymałość kierowców na trudnych warunkach torowych.

Las Vegas Grand Prix pokazało, jak nieprzewidywalna potrafi być Formuła 1, a premierowy wyścig pomiędzy błyskami kasyn a gwarem wielkomiejskiej nocy zmusił zespoły i kierowców do podejmowania ryzyka na każdym okrążeniu. Wyjątkowa atmosfera, walka o każdą sekundę oraz emocjonalne reakcje po mecie sprawiły, że tegoroczna runda w „mieście grzechu” na długo zapadnie w pamięć kibiców.

Przed finałem sezonu wiadomo jedno – rywalizacja w Formule 1 jest bardziej wyrównana niż kiedykolwiek, a kolejne spektakularne momenty z pewnością jeszcze przed nami. Między hazardem, ryzykiem, żelazną konsekwencją a szczyptą szczęścia – prawdziwa esencja królowej motorsportu triumfowała na ulicach Las Vegas.