Lando Norris na stałe zapisał się w historii Formuły 1, zdobywając pierwsze mistrzostwo świata w swojej karierze w sezonie 2024. Zawodnik McLarena nie tylko uwieńczył długie lata oczekiwań na wygraną, lecz także wzbudził entuzjazm zarówno wśród brytyjskich kibiców, jak i wśród globalnej społeczności motorsportu. Wyjątkowy triumf młodego Brytyjczyka zwiastuje zmiany na szczycie i nową erę dla zespołu z Woking.
Jednym z najbardziej symbolicznych gestów świeżo upieczonych mistrzów jest decyzja o korzystaniu z numeru 1 na swoim bolidzie w następnym sezonie. Norris, podobnie jak Max Verstappen dwa lata wcześniej, poinformował o swoim wyborze – tym samym przerywając kilkuletnią tradycję „stałych numerów” i sięgając po wyjątkowy numer, który jest zarezerwowany wyłącznie dla aktualnego mistrza świata.
Wybór numeru 1 to nie tylko przywilej, ale również wielkie zobowiązanie. Od lat ten numer stanowił niepodważalny symbol dominacji na torze i siły charakteru. Norris, który dotychczas startował z numerem 4, symbolicznie zamyka pewien rozdział i rozpoczyna nowy, budząc dodatkowe emocje wśród fanów oraz rywali.
Norris jest drugim kierowcą w latach 2020., który zdecydował się na wykorzystanie tego prestiżowego numeru po Verstappenie. Wyjątkowość numeru 1 polega na tym, że zgodnie z regulaminem, tylko mistrz świata może z niego korzystać. Ostatnimi dekadami niewielu kierowców korzystało z tej możliwości – Lewis Hamilton przez większość swojej dominacji wybierał numer 44, uznając go za swój talizman. Lando wybrał jednak tradycję, nawiązując do dawnych czasów Formuły 1 i legend tego sportu.
Symboliczne przyjęcie numeru 1 przez Norrisa podkreśla również olbrzymi progres całego zespołu McLaren. Po okresie trudnych lat, zespół pod wodzą Zaka Browna oraz Andrei Stelli skutecznie odbudował swoją pozycję w stawce. To powrót do świetności na miarę lat 80. i 90., kiedy to McLaren był synonimem zwycięstw i nowatorskich rozwiązań technologicznych. Zdobycie tytułu przez Norrisa jest efektem zarówno indywidualnych umiejętności kierowcy, jak i świetnej strategii oraz pracy całego zespołu inżynierów z Woking.
Przyszły sezon zapowiada się wyjątkowo interesująco nie tylko z powodu mistrzowskiego numeru na bolidzie, ale również zmian w układzie sił. Ferrari, Red Bull oraz Mercedes nie zamierzają odpuszczać, a McLaren z Norrisem na czele będzie musiał udowodnić, że tytuł nie był przypadkiem. Kibice mogą oczekiwać sportowej rywalizacji na najwyższym poziomie – zarówno w klasyfikacji kierowców, jak i konstruktorów.
Norris już zapowiedział, że wykorzysta numer 1 dumnie, a dla fanów to doskonała okazja do kolekcjonowania pamiątek i gadżetów związanych z jego pierwszym mistrzostwem i debiutem z nowym numerem startowym. McLaren oraz jego brytyjski lider mają przed sobą trudne zadanie – obrona tytułu nie jest łatwa, ale wszystko wskazuje na to, że zespół jest gotowy na to wyzwanie. Nawet Lewis Hamilton wspominał, jak ogromną presją jest wyjazd na tor z „jedynką” na nosie bolidu.
Czy Norris i McLaren przełamią serię jednorocznych dominacji, czy może historia zatoczy koło i czeka nas nowa dynastia w Formule 1? Jedno jest pewne: sezon z numerem 1 na bolidzie McLarena dostarczy fanom niezapomnianych emocji i zapoczątkuje nowy rozdział w nowoczesnej historii królowej motorsportu.