Lewis Hamiltona nie interesują krytyki, zwłaszcza te wypowiadane przez ludzi, którzy nie widzą rzeczy takimi, jakie są.
Siedmiokrotny mistrz świata przygoda z Ferrari nie rozpoczęła się wcale tak, jak to sobie wymarzył. To znaczy, że zaczęła się – od zwycięstwa w wyścigu – ale potem bardzo się skomplikowała. Wraz z tym pojawiły się i nasiliły głosy krytyki:
„To nie jest sprawiedliwe, jak ludzie do mnie, do nas podchodzą, nie można oceniać na podstawie wyników pierwszych kilku wyścigów, ale raczej po kilku latach. Ja na przykład jestem bardzo optymistyczny w związku z Imolą, ponieważ wnieśliśmy kilka ulepszeń na ten weekend, które mogą znacznie poprawić samochód. Nie zajmuję się opiniami tych, którzy tylko komentują, oceniają, ale nie widzą naszej pracy.
W wyścigach niemal wszystko sprowadza się do wiary. Jestem silny, więc jeśli raz upadnę, to wstanę i pójdę dalej, bo nie pozwolę moim krytykom, żeby mnie złamali. Tak, to teraz trudny okres, ale niezmiennie wierzę, że osiągniemy wielkie sukcesy z Scuderią Ferrari. To nie będzie łatwe, ale my wytrwamy i ciężko pracujemy. Zespół jest pełen utalentowanych i zaangażowanych ludzi, wierzę, że osiągniemy cel, potrzebna jest tylko wystarczająca cierpliwość!” - przekazał krytykom Lewis Hamilton.
Foto: GPfans / XPB Images