Wyścig o Grand Prix Azerbejdżanu 2023 dostarczył fanom Formuły 1 wielu emocji – zwłaszcza miłośnikom ekipy McLarena. Zespół z Woking, który w tym sezonie notuje wyraźne postępy, ponownie znalazł się w centrum uwagi za sprawą strategicznych decyzji podczas kluczowych momentów rywalizacji na ulicach Baku. Szczególną uwagę zwróciły działania związane z postojami Lando Norrisa, które miały znaczący wpływ na końcowy rezultat młodego Brytyjczyka.
Podczas neutralizacji wywołanej przez samochód bezpieczeństwa, zespoły stanęły przed ważną decyzją – kiedy i jak przeprowadzić pit-stop, aby zyskać przewagę nad konkurencją? McLaren postawił na dość konserwatywną taktykę, próbując utrzymać oba bolidy na torze, zanim zdecydują się na zmianę opon. Norris jako pierwszy z teamu zjechał do alei serwisowej, lecz chwile zawahania i zamieszania sprawiły, że potencjał tej decyzji nie został w pełni wykorzystany.
Lando Norris znalazł się w niełatwej sytuacji – podczas gdy czołowa grupa skrzętnie wykorzystała okno neutralizacji na odpoczynek i zmianę ogumienia, McLaren wydawał się zwlekać o jedno okrążenie za długo. W konsekwencji Norris po powrocie na tor znalazł się za dwoma rywalami, z którymi rywalizował bezpośrednio o miejsce w punktowanej dziesiątce. Dla kibiców było to szczególnie frustrujące, bo tempo Brita wskazywało, że bez tej "strategicznej pułapki" mógłby powalczyć o szóstą lub nawet piątą lokatę.

Decyzja o przesunięciu pit-stopu była próbą zabezpieczenia się przed niespodziewanymi zwrotami akcji, ale ostatecznie kosztowała Norrisa dwie pozycje. Analizując przebieg wyścigu, łatwo dostrzec, że gdyby McLaren zareagował szybciej – czyli zaraz po pojawieniu się samochodu bezpieczeństwa – Brytyjczyk schowałby się przed konkurentami, którzy skorzystali z bardziej agresywnych ruchów strategicznych. Co więcej, przy dzisiejszej wyrównanej stawce, nawet drobne opóźnienia mogą przynieść długoterminowe konsekwencje w walce o cenne punkty mistrzostw świata.
Zespół tłumaczył swoją decyzję potrzebą ograniczenia ryzyka podwójnego pit-stopu oraz możliwymi utrudnieniami przy organizacji zmiany opon obu bolidów w tym samym oknie czasowym. Jednak historia F1 zna przykłady, gdy nawet ryzykowne podciąganie obu kierowców do alei serwisowej okazywało się kluczem do sukcesu. W czasach ultraszybkich strategii, każda sekunda jest bezcenna, a moment zawahania może kosztować miejsce na podium.
Lando Norris po wyścigu nie krył rozczarowania, podkreślając, że tempo McLarena zarówno podczas kwalifikacji, jak i w samym wyścigu, pozwalało na walkę o wyższe lokaty. Sam kierowca zaznaczył, że czuje "niedosyt" i wskazuje, że zespół wyciągnie z tej sytuacji wnioski na przyszłość. W walce o miejsce w środku stawki każda decyzja jest rozkładana na czynniki pierwsze – zarówno przez inżynierów, jak i kibiców, którzy oczekują kolejnych progresów od ulubionej ekipy.
Dzisiejsza Formuła 1 to nie tylko walka pomiędzy kierowcami, ale i nieustanny pojedynek sztabów inżynierów i strategów. W Baku pokazano, jak cienka granica dzieli sukces od frustracji – i jak błyskawiczne decyzje mogą całkowicie odmienić losy wyścigu. Dla McLarena GP Azerbejdżanu 2023 będzie kolejną strategiczną lekcją, z której – miejmy nadzieję – wyciągnie właściwe wnioski przed kolejnymi rundami sezonu.