Tegoroczny sezon Formuły 1 przynosi niezwykłe emocje i niespodzianki, a jednym z najciekawszych wątków jest bez wątpienia błyskotliwa forma Lando Norrisa. Kierowca McLarena już na półmetku sezonu udowadnia, że stać go na walkę o mistrzowski tytuł. Czy zatem ekipa z Woking powinna postawić wszystko na jedną kartę i bezkompromisowo wesprzeć swojego brytyjskiego asa? Przyjrzyjmy się argumentom za i przeciw takiej strategii oraz temu, jak może ona wpłynąć na układ sił w stawce.
Norris dojrzał jako kierowca i z wyścigu na wyścig zyskuje respekt rywali. Jego kapitalne występy podczas Grand Prix Miami, Imoli czy Kanady pokazały, że nie tylko ma tempo, ale i chłodną głowę niezbędną do rywalizacji na najwyższym poziomie. Kluczowe jest jednak to, jak sam McLaren podejdzie do kwestii wsparcia. W F1, gdzie różnice czasowe są minimalne, a punkty bezcenne, szybkie i odważne decyzje strategiczne mogą przechylić szalę zwycięstwa.
Podwójny skład McLarena – z Oscarem Piastrim jako solidnym wsparciem – daje zespołowi szerokie pole manewru. Pomimo imponujących postępów Austalijczyka, to właśnie Lando jest aktualnie najgroźniejszym rywalem dla Maxa Verstappena i Red Bulla. Otwiera to przed zespołem palącą kwestię: czy już teraz skupić wszystkie zasoby na Norrisie, czy zachować wewnętrzną równowagę, by nie osłabiać ducha zespołu i nie zaniedbać rozwoju obu kierowców?
Patrząc na historię Formuły 1, wiele zespołów decydowało się na wyraźne postawienie na jednego zawodnika, gdy pojawiała się realna szansa na tytuł. Legenda Ferrari, Michael Schumacher, wielokrotnie korzystał z tego typu wsparcia, a Mercedes przez lata deklarował równe szanse, finalnie jednak otwarcie preferując Lewisa Hamiltona w decydujących momentach. Dla McLarena to szansa nie tylko na pierwszy tytuł od czasów Lewisa Hamiltona z 2008 roku, ale i na wejście na nowy poziom rozwoju zespołu.
Oczywiście warto zaznaczyć, że F1 to gra zespołowa – sukces jednostki jest w dużej mierze wynikiem pracy całego teamu: mechaników, inżynierów czy szefów strategii. Koncentracja na jednym kierowcy nie oznacza odsunięcia drugiego – rola Oscara Piastriego będzie krytyczna, choćby w zabezpieczaniu strategii wobec ataków konkurencji lub odbieraniu punktów rywalom. Ponadto jego rozwój i zdobywane doświadczenie z pewnością zaowocują w przyszłości, nawet jeśli w tym roku to Norris będzie liderem projektu.
W obecnej fazie sezonu kluczowe będą decyzje strategiczne podejmowane przez szefów McLarena. Sytuacja w tabeli kierowców jest bardzo napięta – każdy punkt zdobyty przez Norrisa stawia go coraz bliżej Verstappena i Red Bulla. Dodatkowo poparcie zespołu może okazać się decydujące w walce z coraz szybciej rozwijającym się Ferrari czy nieprzewidywalnym Mercedesem. W dobie obowiązujących limitów budżetowych i rygorystycznych przepisów, każda źle podjęta decyzja może mieć długofalowe konsekwencje.
Na koniec sezonu mogą zadecydować nawet pojedyncze manewry strategiczne, szybkie reakcje na zmieniające się warunki czy decyzje podjęte pod presją czasu. McLaren ma dziś ogromną szansę, ale również wyzwanie – musi odpowiednio wyważyć wsparcie dla swojego najlepszego kierowcy z dbałością o zachowanie ducha zespołowego. Jedno jest pewne: dla wszystkich fanów sportu motorowego nadchodzące wyścigi staną się wyjątkowym widowiskiem, które długo będziemy wspominać.