🏆 Klasyfikacja F1®: 👉 Zobacz teraz!

🏁 Następny weekend F1®: 👉 Dowiedz się więcej!

Opony jak balony! Ferrari ujawnia przyczynę dramatu w Katarze

Opony jak balony! Ferrari ujawnia przyczynę dramatu w Katarze

Zespół FansBRANDS® |

Grand Prix Kataru na torze Lusail nie tylko przyciągnął uwagę ekscytującą walką i tropikalnym upałem, ale stał się także miejscem, w którym Ferrari zmierzyło się z trudnościami niespotykanymi w ostatnich wyścigach sezonu. Choć zespół z Maranello często wykazuje się solidnością na torach o średniej i wysokiej przyczepności, tym razem czerwone bolidy nie miały wystarczającej odpowiedzi na wyzwania stawiane przez nietypowe ustawienia ogumienia i nowe wytyczne FIA dotyczące bezpieczeństwa opon.

Jednym z kluczowych czynników, który wpłynął na wyraźne obniżenie tempa Ferrari, było obowiązkowe podniesienie minimalnych ciśnień w oponach Pirelli. Tak zwane „balonowe” ciśnienia były następstwem obaw o wytrzymałość ogumienia po licznych uszkodzeniach odkrytych podczas treningów i kwalifikacji. Ostatecznie FIA zdecydowała się nie tylko ograniczyć długość stintów, ale też znacząco zwiększyć minimalne wartości, z jakimi zespoły mogły korzystać z opon. Dla Ferrari konsekwencje tego kroku okazały się bardzo bolesne.

Bolid SF-23 od początku sezonu wykazywał wysoką wrażliwość na okno pracy opon oraz ustawienia aerodynamiczne. Aż nadmiar ciśnienia w oponach dobił się na balansie samochodu oraz stopniu zużycia ogumienia. Tym samym, Charles Leclerc i Carlos Sainz nie byli w stanie wypracować konkurencyjnego tempa zarówno w sobotnich kwalifikacjach, jak i w niedzielę, nie mogąc nawiązać skutecznej walki z McLarenem, Mercedesem czy Red Bullem.

F1 Sklep

Inżynierowie Ferrari po wyścigu otwarcie przyznali, że wysokie ciśnienia znacząco odbiły się zarówno na trakcji, jak i na przewidywalności prowadzenia. Zespół przez cały weekend nie był w stanie znaleźć ustawień gwarantujących odpowiednią stabilność i niskie zużycie opon, co zwykle bywa zaletą SF-23 na takich torach. Sytuację pogłębiły spore różnice pomiędzy tempem na jednym okrążeniu a stabilnością podczas dłuższych przejazdów – to kolejny temat do rozważenia na dalszą część sezonu.

Nie można pominąć także specyficzności toru Lusail, który wybitnie obciąża lewe tylne koło. W połączeniu z ekstremalnymi temperaturami i niezliczonym pyłem unoszącym się nad asfaltem, dobra przyczepność stawała się kluczową, lecz rzadko osiągalną wartością. Zespoły takie jak McLaren, które lepiej radzą sobie z pracą opon w szerokim zakresie ciśnień i temperatur, zyskały wyraźną przewagę nad Ferrari.

Zawodnicy Ferrari nie kryli swojego rozczarowania. Charles Leclerc podkreślał, iż „tak wysokie ciśnienia sprawiły, że każdy wyjazd na tor był jak prowadzenie zupełnie innego samochodu”. Carlos Sainz, który nie wystartował w wyścigu z powodu pożaru zbiornika paliwa, z uznaniem patrzył na walkę kolegi zespołowego, jednak jasno wskazywał, że rozwiązania narzucone przez FIA były jedynym słusznym krokiem, choć dramatycznie wpłynęły na osiągi Ferrari.

Można wyciągnąć wnioski, że Ferrari czeka teraz pracowity okres w dziale technicznym, zwłaszcza w zakresie adaptacji ustawień do coraz bardziej restrykcyjnych norm dotyczących pracy opon. Wyścig po wyścigu zmieniające się okoliczności wymagają od zespołów maksymalnej elastyczności, a przypadek Kataru przypomina, jak szybko może zmienić się układ sił w Formule 1. Fani włoskiej ekipy z nadzieją mogą jednak patrzeć w przyszłość — historia pokazuje, że kryzysy pobudzają Ferrari do intensywnego rozwoju i powrotu na czoło stawki.