🔥 Nowości - sprawdzę je wszystkie ! 👈

💥 AKCJA 20%-30%-40% - SPRAWDŹ ! 👈

🏁 Następny weekend F1: CZYTAJ WIĘCEJ ! 👈

  • Darmowa dostawa

    Ponad 500 zł.

  • Czas dostawy

    2-4 dni robocze

  • Stan magazynowy

    Wszystkie produkty w magazynie

  • Gwarancja zwrotu

    180 dni roboczych

Szokująca kolizja! Leclerc obwinia Antonellego za wypadek w GP Holandii

Szokująca kolizja! Leclerc obwinia Antonellego za wypadek w GP Holandii

Zespół FansBRANDS® |

Charles Leclerc, jeden z najbardziej utalentowanych kierowców młodego pokolenia w Formule 1, po raz kolejny znalazł się w centrum uwagi podczas emocjonującego Grand Prix Holandii. Zawody na torze Zandvoort – znane ze zwariowanej pogody i wąskiego układu – dostarczyły kibicom wielu emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Niestety, dla Leclerca wyścig zakończył się przedwcześnie wskutek kolizji z młodym, niezwykle utalentowanym Andreą Antonellim, który stawał do walki już z doświadczonymi zawodnikami.

Incydent miał miejsce już w początkowej fazie wyścigu, dokładnie na szybkim zakręcie numer 3, gdzie stawka walczyła łokieć w łokieć o kluczowe pozycje. Leclerc, jadąc w trybie ataku i próbując odrobić starty po średnio udanych kwalifikacjach, zmierzał po zewnętrznej stronie, kiedy Antonelli wykonał manewr wyprzedzania z większą agresją niż zazwyczaj widuje się na tym etapie wyścigu. Kontakt spowodował uszkodzenie przedniego skrzydła w bolidzie Monakijczyka i musiał on zjechać do alei serwisowej. Choć mechanicy Ferrari stanęli na wysokości zadania, dalsza jazda była już mocno utrudniona.

Po zakończeniu wyścigu Leclerc nie krył swojego rozczarowania i wyraźnie podkreślił, że ruch ze strony Antonellego był zbyt ryzykowny, zwłaszcza biorąc pod uwagę warunki i stawkę wyścigu. – „Rozumiem, że rywalizacja jest częścią sportu i każdy chce pokazać swoje umiejętności, szczególnie debiutujący zawodnicy. Jednak uważam, że pewne zagrania są po prostu zbyt bardzo przesadzone, tym bardziej na torze o tak specyficznej charakterystyce jak Zandvoort” – komentował Leclerc na gorąco.

FansBRANDS F1 sklep

Wielu ekspertów Formuły 1 zwraca uwagę, że Antonelli, mimo młodego wieku, prezentuje styl jazdy godny starej szkoły, gdzie liczą się nie tylko umiejętności, ale też psychologiczna gra o pozycję na torze. Jednak agresywność nowicjusza może okazać się mieczem obosiecznym – z jednej strony imponuje fanom śmiałością, z drugiej zaś może prowadzić do niepotrzebnych incydentów i utraty cennych punktów w klasyfikacji generalnej.

Dla Ferrari „zera” punktowe po tak pechowej kolizji są szczególnie bolesne, bo ekipa z Maranello liczyła na solidny zastrzyk punktów podczas europejskiej części sezonu. Włoska stajnia, walcząca o podium w klasyfikacji konstruktorów, ma przed sobą wciąż dużo pracy nad tempem bolidu, a tego typu epizody rzutują także na strategię kolejnych wyścigów. Sam Leclerc niejednokrotnie pokazywał, że potrafi podnosić zespół w trudnych momentach i jak sam zaznaczył – „liczy się szybka analiza i wyciągnięcie wniosków, bo sezon jest długi i wszystko może się jeszcze wydarzyć”.

Odpowiedzialność za incydent analizowali również sędziowie FIA, którzy po krótkim przeglądzie uznali, że był to tzw. „incydent wyścigowy”, co oznacza brak formalnych kar dla obu kierowców. Jednak nie cichną głosy, że młodzi zawodnicy powinni pamiętać o szacunku dla toru i rywali, zwłaszcza w dobie coraz ostrzejszych przepisów bezpieczeństwa w F1.

Grand Prix Holandii pokazało raz jeszcze, jak cienka jest granica pomiędzy brawurą a kalkulacją w królowej motorsportu. Kibice, choć sfrustrowani przedwczesnym końcem wyścigu Leclerca, z niecierpliwością czekają na kolejne starcia, które – jak udowodniło Zandvoort – mogą przynieść prawdziwe sportowe fajerwerki. Następne wyścigi na pewno odpowiedzą na pytanie, czy Ferrari i Leclerc podniosą się po tej lekcji czy też młoda, nieokiełznana krew będzie dalej dyktować warunki na torze.