Miniony weekend na torze Circuit Gilles-Villeneuve w Montrealu dostarczył kibicom Formuły 1 niesamowitych emocji. W deszczowych i zdradliwych warunkach Red Bull Racing powrócił na szczyt, a Max Verstappen zaprezentował prawdziwy mistrzowski poziom, zdobywając trzecie zwycięstwo z rzędu w Kanadzie. To jednak nie wszystkie tematy, którymi pasjonowali się fani — błysk formy Oscara Piastriego i coraz większa rywalizacja w środku stawki to zapowiedź niezwykle interesującej reszty sezonu.
Holenderski mistrz świata już od kwalifikacji pokazywał ogromną determinację, nie tylko dzięki znakomitej jeździe, ale także perfekcyjnej współpracy z inżynierami i zespołem. Red Bull, po dwóch słabszych wyścigach, wrócił do gry nie tylko dzięki talentowi Verstappena, ale i kilku nowościom technicznym w bolidzie RB20. Dzięki temu liderzy klasyfikacji konstruktorów znów pokazali, że wciąż stawiają poprzeczkę bardzo wysoko.
Wartym uwagi tematem jest także forma Oscara Piastriego. Australijczyk coraz częściej wymieniany jest jako jeden z najbardziej utalentowanych młodych kierowców F1. Po trudniejszym okresie, teraz wydaje się, że odnalazł pewność siebie, doskonale współpracuje z zespołem McLarena i coraz śmielej korzysta z potencjału bolidu. Jego rywalizacja z Lando Norrisem daje zespołowi dodatkową motywację i pokazuje, jak bardzo wyrównany jest obecny sezon.

Ważnym aspektem z punktu widzenia strategii sezonu są także roszady w środku stawki. Ferrari, pomimo solidnego początku sezonu, zaczyna tracić dystans do Red Bulla. Charles Leclerc i Carlos Sainz podczas ostatnich wyścigów nie byli w stanie dotrzymać kroku Verstappenowi, a coraz częstsze pojawienie się na podium kierowców Mercedesa i McLarena sugeruje, że w walce o tytuł nie ma dzisiaj miejsca na pomyłki.
Intrygującym elementem pozostaje rosnąca pewność siebie George’a Russella, który coraz śmielej atakuje i regularnie punktuje. Brytyjczyk z Mercedesa nie boi się podejmować ryzyka, co sprawia, że wyścigi coraz częściej kończą się niespodziewanymi zwrotami akcji. Zespół z Brackley wprowadza kolejne poprawki do bolidu, a rosnąca rywalizacja wewnątrz zespołu pomiędzy Russellem a Lewisem Hamiltonem staje się jednym z głównych motorów napędowych całej stawki.
Wielkim znakiem zapytania pozostaje przyszłość Sergio Péreza w Red Bullu. Po kilku słabszych występach Meksykanin musi udowodnić swoją wartość zarówno zespołowi, jak i szefowi Christianowi Hornerowi. Zważywszy na szybki rozwój młodych talentów oraz wiecznie rywalizujący zaplecze Red Bulla, presja rośnie z wyścigu na wyścig.
Wyjątkowo interesująco prezentują się także walka w środku tabeli oraz coraz śmielsze wejście młodych kierowców, takich jak Piastri czy Yuki Tsunoda. Stawka jest bardziej wyrównana niż kiedykolwiek, a każdy błąd może kosztować utratę kilku cennych punktów. Podczas gdy Red Bull – przynajmniej na ten moment – powraca do dawnej formy, rywale nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i nadchodzące wyścigi mogą przynieść kolejne niespodzianki.
Nadchodzący kalendarz zapowiada się niezwykle emocjonująco. Wyścigi w Austrii, Wielkiej Brytanii i na Węgrzech mogą jeszcze mocno przetasować układ sił. Czy Verstappen utrzyma dominację, czy też Norris, Piastri, Leclerc i Russell zdołają rzucić mu wyzwanie? Jedno jest pewne: sezon 2024 wciąż obiecuje kibicom Formuły 1 fasynujące sportowe widowisko na najwyższym poziomie.