McLaren w sezonie 2023 Formuły 1 stał się jednym z najbardziej fascynujących zespołów na torze. W drugiej połowie roku zespół z Woking znacząco poprawił tempo i podjął równorzędną rywalizację z czołówką, często stając na podium. Jednak podczas Grand Prix Las Vegas okazało się, że nawet najlepsze bolidy mają swoje słabości. Nocny wyścig na szerokich, szybkich ulicach Miasta Grzechu nie był idealny dla konstrukcji McLarena, co wywołało pytania o uniwersalność ich tegorocznej maszyny i szanse ekipy na kolejne wyścigi uliczne.
Tor w Las Vegas, zdominowany przez proste oraz wolne zakręty, okazał się nieprzyjazny dla bolidu MCL60. Typowy dla tego auta mocny docisk przy średnich i szybkich łukach tracił na znaczeniu, gdy kombinacja nierównego asfaltu i niskich temperatur ograniczała możliwości pracy opon. Oscar Piastri oraz Lando Norris musieli mocno walczyć – zarówno z samochodem, jak i z wyjątkowo śliską nawierzchnią. Widowiskowe poślizgi, przesunięcia punktów hamowania i ogromny nacisk na precyzję prowadzenia pokazały, że McLaren nadal nie może być pewny formy na każdym typie toru.
Warto zauważyć, że tegoroczna maszyna McLarena świetnie sprawdza się na torach wymagających wysokiego docisku i szybkich zmian kierunku, takich jak Suzuka czy Silverstone. Jednak Las Vegas, przypominające nieco mieszankę Monzy i Azerbejdżanu, obnażyło braki w wydajności na prostych i w wolnych winklach. Inżynierowie zespołu przyznali, że niska efektywność aerodynamiczna przy ograniczonym oporze oraz trudności z dogrzewaniem opon w chłodnych warunkach to aspekty, nad którymi trzeba będzie popracować zimą.
Fanów McLarena niepokoić może niestabilność formy, zwłaszcza że nadchodzące wyścigi – Abu Zabi czy przyszłoroczne zawody w Miami – także cechują się mieszanką długich prostych i wolnych zakrętów. Optymalizacja ustawień pod takie warunki, bez utraty mocnych stron na klasycznych torach, będzie stanowić poważne wyzwanie. Szefostwo zespołu wskazuje, że najważniejszym celem na zimę jest zwiększenie wszechstronności auta, by nie powtarzać scenariuszy takich jak w Las Vegas.
Jednym z głównych problemów McLarena była trudność w utrzymaniu optymalnej temperatury w oponach – szczególnie przy nocnych, niskich temperaturach. To spowodowało problemy z przyczepnością i wydłużone czasy rozgrzewania się ogumienia, co wykluczyło walkę o czołowe pozycje w kwalifikacjach. Zespół analizuje dane telemetryczne i przygotowuje już symulacje przeprowadzone z myślą o innych ulicznych torach, by zminimalizować ten problem w przyszłości.
Jednak mimo niepowodzenia w Las Vegas, McLaren pozostaje ambitny i zdeterminowany. Program rozwojowy działa pełną parą, a zmiany w strukturze zespołu technicznego mają pomóc w przekuciu wyciągniętych wniosków na nową jakość już w pierwszych wyścigach 2024 roku. Praca z najlepszymi ekspertami branży, współpraca z firmą Pirelli oraz dogłębna analiza pracy zawieszenia i aerodynamiki mają dać McLarenowi przewagę na każdym typie toru.
Dla wiernych kibiców papaya teamu pozostaje nadzieja, że wyciągnięte nauki zaowocują jeszcze bardziej konkurencyjnym bolidem w kolejnym sezonie. Jeśli McLaren szybko zareaguje i poprawi swoją wszechstronność, możemy spodziewać się ekscytującej rywalizacji nie tylko na szybkich torach, ale także w wymagających wyścigach ulicznych. Jedno jest pewne: wyzwania związane z Las Vegas wzmocnią zespół na przyszłość.