• Darmowa dostawa

    Ponad 500 zł.

  • Czas dostawy

    2-4 dni robocze

  • Stan magazynowy

    Wszystkie produkty w magazynie

  • Gwarancja zwrotu

    180 dni roboczych

Szokujące wzloty i upadki Ferrari w sezonie 2024!

Szokujące wzloty i upadki Ferrari w sezonie 2024!

Zespół FansBRANDS® |

Sezon 2024 Formuły 1 upływa pod znakiem ogromnych emocji, a zespół Scuderia Ferrari znajduje się na ustach wszystkich fanów tego sportu. Po przełomowym roku 2023 włoska ekipa zapowiadała zaciętą walkę o tytuł zarówno w klasyfikacji konstruktorów, jak i wśród kierowców. Już w połowie sezonu emocje osiągnęły punkt kulminacyjny, a bolidy Scuderii niejednokrotnie pokazywały swoją moc i potencjał. Czy Ferrari rzeczywiście wraca na szczyt, czy może jednak pewne mankamenty wciąż powstrzymują ich przed zdobyciem chwały?

Kluczowym aspektem mijającej pierwszej połowy sezonu jest forma nowej konstrukcji SF-24, która od samego początku imponuje tempem wyścigowym i świetnym prowadzeniem w zakrętach. Leclerc i Sainz wielokrotnie demonstrowali, że innowacje techniczne inżynierów z Maranello przynoszą oczekiwane efekty. Szczególnie w Monako i Baku Ferrari deklasowało konkurencję w sesjach kwalifikacyjnych, co przełożyło się na spektakularne zwycięstwo Charlesa Leclerca w Monte Carlo – pierwszy triumf Scuderii na domowym torze od 2017 roku!

Oczywiście, gra nie toczy się wyłącznie o jedno okrążenie. Ferrari potrafiło również utrzymać świetne tempo podczas samych wyścigów, choć pojawiły się także momenty rozczarowania. Frustracje kibiców rosły szczególnie w Miami, gdzie błąd strategiczny pozbawił Sainza realnej szansy na podium, a Leclerc musiał uznać wyższość Red Bulla. Problemy z degradacją opon oraz kwestia wyboru momentu na pitstopy pokazały, że mimo widocznych postępów ekipa z Maranello wciąż ma nad czym pracować w aspekcie taktycznym.

Ferrari F1 Fan Store

Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że relacje pomiędzy dwoma kierowcami – Charlesem Leclerkiem i Carlosem Sainzem – cechuje zdrowa sportowa rywalizacja. Obaj nie ukrywają ambicji i jak na dłoni widać, że walka o miano numeru jeden w zespole nabiera rumieńców. Hiszpan pokazał klasę w Australii, gdzie po mądrze rozegranym wyścigu sięgnął po zasłużone zwycięstwo, co tylko podsyciło spekulacje na temat jego przyszłości w czerwonych barwach. Leclerc natomiast imponuje regularnością i zachwyca techniczną jazdą w deszczowych warunkach, czym nieraz ratował pozycję Ferrari podczas nieprzewidywalnych rund w Imoli i Silverstone.

Trzeba także wspomnieć o postępach zespołu w pracy na torze i poza nim. Kapitan zespołu, Frederic Vasseur, wniósł świeże spojrzenie, wprowadzając bardziej elastyczną strategię oraz nacisk na współpracę w całej organizacji. Dzięki temu poprawie uległa także komunikacja między boksem a kierowcami, co jest nieocenioną wartością podczas trudnych manewrów pitstopów czy w nieoczekiwanych okolicznościach pogodowych.

Mimo znaczących sukcesów sezonu, Ferrari nadal boryka się z drobnymi problemami technicznymi. Najwięcej trosk sprawia nieustanna walka z wysoką degradacją opon na cięższych torach oraz nieco niższa wydajność w długich stincie w porównaniu z Red Bullem. Drużyna nie ukrywa, że analizuje te mankamenty, pracując nad kolejnymi aktualizacjami aerodynamicznymi, które mogą okazać się kluczowe w walce o mistrzostwo.

Co przyniesie druga połowa sezonu? Dla tifosi to pytanie, które wywołuje ciarki na plecach. Jeśli Ferrari utrzyma dotychczasowe tempo rozwoju, stabilność w strategicznych decyzjach i załoga uniknie poważniejszych błędów operacyjnych, marzenie o mistrzostwie staje się realnym scenariuszem. Pozostaje mieć nadzieję, że czeka nas jeszcze wiele czerwonych emocji na torach całego świata!