Po emocjonującym otwarciu sezonu na ulicach Baku nadszedł czas na drugi trening przed Grand Prix Azerbejdżanu 2025. Uliczny tor, znany ze swojego makiawelicznego układu i nieprzewidywalnych sytuacji, ponownie stał się areną intensywnej rywalizacji między najlepszymi kierowcami świata. Druga sesja treningowa przyniosła kibicom dawkę adrenaliny, bo zespoły zaczęły odkrywać karty w walce o optymalne ustawienia bolidów i maksymalne tempo na jednym z najbardziej wymagających torów w kalendarzu.
Tegoroczny wyścig w Baku to nie tylko tradycyjnie ciasne zakręty i rozciągnięta prosta, ale także nowe wyzwania – teamy przywiozły do Azerbejdżanu kluczowe poprawki aerodynamiczne, które mogą zdecydować o rozkładzie sił w nadchodzących kwalifikacjach. Kierowcy już od początku FP2 testowali granice przyczepności i precyzję prowadzenia, szukając decydujących ułamków sekundy, które na tym torze potrafią przełożyć się na wyścigowy triumf lub spektakularną porażkę.
Najważniejszym momentem sesji była walka o pierwsze miejsca. Walka o pozorne detale – prędkość na prostych, hamowanie przed słynnym zakrętem nr 1 czy balans między dociskiem a prędkością na trasie. Z każdą minutą tor pokrywał się coraz większą ilością gumy, co pozwalało kierowcom na coraz śmielsze ataki na kolejne sekcje Baku City Circuit. Inżynierowie obu czołowych teamów uważnie analizowali dane telemetryczne, by wyłapać przewagi konkurencji lub wyeliminować niepokojące drgania czy nadmierne zużycie opon.

Tegoroczna sesja drugiego treningu pokazała, że układ sił jest wyrównany jak nigdy dotąd. Zarówno kierowcy Ferrari, jak i Red Bulla oraz McLarena prezentowali zaskakująco wysokie tempo, a różnice między czołową piątką ograniczyły się do zaledwie kilku dziesiątych sekundy. Charles Leclerc demonstrował pewność siebie podczas szybkich przejazdów, jednak Lando Norris i Max Verstappen nie dawali za wygraną, prezentując świetny balans bolidów zarówno w zakrętach, jak i na piekielnie szybkiej prostej startowej.
Równocześnie nie zabrakło nietypowych sytuacji — kilku kierowców miało problemy z kontrolą nad maszyną w ciasnej sekcji zamku, a jeden z debiutantów zaliczył kontakt z bandą, co wymusiło chwilową neutralizację sesji żółtą flagą. Wszystko to dowodzi, jak wymagający jest to tor nawet dla najbardziej doświadczonych zawodników.
Inżynierowie już podczas treningu zaczęli sygnalizować konieczność wprowadzenia korekt w ustawieniach zawieszenia i chłodzenia hamulców, które były regularnie na granicy przegrzania. Baku, ze swoją charakterystyczną mieszanką wolnych i ultraszybkich sekcji, obnaża każdą słabość projektów zespołów. A to może być niezwykle istotne nie tylko w kontekście kwalifikacji, ale przede wszystkim niedzielnego wyścigu, gdy margines błędu stanie się minimalny.
Fani F1 nie bez powodu uwielbiają GP Azerbejdżanu – ten wyścig zawsze dostarcza niespodzianek, widowiskowych manewrów i dramatów. Po tym, co zobaczyliśmy na drugiej sesji treningowej, można być pewnym, że kwalifikacje i wyścig przyniosą jeszcze więcej emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. W Baku zwycięstwo nigdy nie jest pewne aż do ostatnich metrów – a druga sesja treningowa w 2025 roku tylko to potwierdza.