Formuła 1 dotarła do finału sezonu 2023, a pierwszy trening wolny na torze Yas Marina w Abu Zabi dostarczył pierwszych emocji już od samego początku. W sesji, w której tradycyjnie wielu zespołów testuje młodych kierowców oraz różne rozwiązania techniczne, kibice mogli zobaczyć mieszankę rutyny i świeżej energii. Atmosfera o zachodzie słońca oraz duże znaczenie wyścigu w kontekście walki o drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, sprawiły, że każdy wyjazd na tor miał dla kibiców wyjątkowe znaczenie.
Najlepszym czasem w FP1 popisał się George Russell z Mercedesa, który wykręcił 1:26.072 na miękkim ogumieniu. Brytyjczyk wykorzystał dogodne warunki torowe i fakt, że jego zespół – podobnie jak rywale z Ferrari – walczy o utrzymanie/podbicie pozycji tuż za plecami nieosiągalnego w tym sezonie Red Bulla. Lewis Hamilton tym razem oddał miejsce w kokpicie Frederikowi Vestiemu, dla którego FP1 było kolejną okazją do nabrania doświadczenia za kierownicą maszyny F1.
Chociaż na początku sesji tor był bardzo zapiaszczony i brakowało przyczepności, w miarę upływu czasu kierowcy poprawiali swoje czasy. Oczy kibiców skierowane były również na młodszą generację – debiutantów i zmienników, którzy dostali szansę sprawdzenia się w rywalizacji z najlepszymi. Była to nie tylko okazja do nauki, ale i do pokazania się szefom zespołów na przyszłość.
Ferrari postawiło na Roberta Shwartzmana, który zastąpił Carlosa Sainza. Rosjanin spisał się solidnie, zajmując miejsce w środku stawki, a jego przejazdy dostarczyły cennych danych dla strategów z Maranello. Po przeciwnej stronie garażu Charles Leclerc notował zadowalające tempo, choć dalekie od dominacji. W Red Bullu zamiast Sergio Péreza za kierownicą pojawił się Jake Dennis. Aktualny mistrz Formuły E zaliczył spokojną sesję, wypełniając plan testowy zespołu – podobnie jak Max Verstappen, skupiający się na dłuższych przejazdach i oszczędzaniu ogumienia.
Nie zabrakło również rodzimych akcentów: dla polskich kibiców miłym akcentem był występ Piotra Wiśnickiego w zespole Williamsa podczas oficjalnych testów młodego kierowcy w piątek. Natomiast Williams powierzył bolid FP1 Zakowi O’Sullivanowi, natomiast osłabieni brakiem Alexa Albona skupili się na zbieraniu danych dotyczących balansu maszyny.
Najmocniej zaskoczył Oscar Piastri z McLarena, który mimo niskich temperatur – typowych dla tej późnej pory roku w Abu Zabi – podnosił poprzeczkę konkurentom, plasując się tuż za Russellem. Lando Norris, testując twardsze mieszanki, skupił się raczej na symulacjach wyścigowych. Aston Martin tym razem oddał maszynę Felipe Drugovichowi, który miał okazję przypomnieć się kibicom z bardzo solidnej i dojrzałej jazdy.
Również w innych ekipach dało się wyczuć atmosferę testów. Alphatauri skorzystało z usług Isaaca Hadjara, Haas oddał miejsce Oliverowi Bearmanowi, a Alpine postawiło na Jacka Doohana. Ci młodzi kierowcy nie tylko walczyli o dobry czas, ale przede wszystkim uważnie słuchali uwag inżynierów, by jak najlepiej wyczuć zachowanie bolidu F1 na wymagającym torze Yas Marina.
Pierwszy wolny trening w Abu Zabi pokazał, jak duże znaczenie dla przyszłości sportu mają piątkowe jazdy otwierające weekend wyścigowy. Dla niektórych młoda konkurencja już powoli puka do drzwi Formuły 1, gotowa przejąć pałeczkę w kolejnych sezonach. Finał sezonu zapowiada się zatem niezwykle emocjonująco nie tylko na czele stawki, ale również w środku – tam, gdzie toczy się codzienna walka o przyszłość F1.