Baku to jeden z najmłodszych punktów na mapie Mistrzostw Świata Formuły 1, ale już zdążył zapisać się w historii cyklu ekscytującymi i zaskakującymi wyścigami. Grand Prix Azerbejdżanu, rozgrywane na miejskim torze w samym sercu stolicy tego kraju, szybko stało się synonimem nieprzewidywalności, widowiskowych manewrów i zaskakujących rozstrzygnięć. Rywalizacja na krętych, szerokich prostych i wąskich zakrętach tuż przy starówce sprawia, że zarówno kierowcy, jak i kibice, mogą spodziewać się wszystkiego.
Mimo że zawody w Baku po raz pierwszy odbyły się dopiero w 2016 roku jako Grand Prix Europy, już wtedy wzbudzały ogromne emocje. Początkowo wielu obserwatorów nie wierzyło, że tor uliczny w takim miejscu może zaoferować walkę koło w koło. Tymczasem Baku szybko udowodniło, że nie tylko umożliwia widowiskowe pojedynki, ale wręcz prowokuje nieoczekiwane zwroty akcji. Odcinki z szykanami, trudne partie przy murach i najdłuższa prosta w kalendarzu sprzyjają rywalizacji aż do ostatnich metrów.
Warto wspomnieć o pamiętnym Grand Prix z 2017 roku, które na trwałe wpisało się do annałów F1. To właśnie wtedy fani zobaczyli starcie osobowości – kontrowersyjny incydent z udziałem Lewisa Hamiltona i Sebastiana Vettela pochłonął nagłówki gazet na całym świecie. Niesamowita dramaturgia, kolizje i wyjazdy samochodu bezpieczeństwa sprawiły, że Baku ugruntowało swoją renomę, jako toru, na którym nic nie jest przesądzone aż do linii mety.
Wyścigi w Baku potrafią zmienić tabelę mistrzostw. Przykład? W 2018 sensacyjnie zwyciężył Daniel Ricciardo w barwach Red Bulla, po szalonym, pełnym wyprzedzań wyścigu, w którym liderzy ścierali się do samego końca. Z kolei w 2021 roku pech nie opuszczał maksa Verstappena – Holender prowadził, ale groźny wypadek spowodowany wystrzałem opony zabrał mu szansę na wygraną. Skorzystał z tego jego rywal w walce o tytuł, Lewis Hamilton… choć sam popełnił błąd, przez co podium przypadło nieoczekiwanym bohaterom.
Mozaika zwycięzców w Baku udowadnia, że wygrywali tu różni kierowcy. Do dziś trofea odbierali zawodnicy jak Nico Rosberg, już wspomniani Ricciardo czy Perez, a Fernando Alonso czy Charles Leclerc także zaliczali tu swoje pamiętne występy. To miejsce, w którym teamy muszą szybko dostosowywać strategię i reagować na zmieniające się warunki – pojazd bezpieczeństwa, zmiany pogody, nieprzewidywalne awarie.
Unikalny jest także charakter samego toru. Odcinek prowadzący przy zabytkowych murach sprawia, że kierowcy balansują na granicy ryzyka – wystarczy centymetr błędu, by roztrzaskać bolid o beton. Z drugiej strony, kilometrowa prosta gwarantuje najwyższe prędkości sięgające ponad 350 km/h, co otwiera ogromne możliwości do wyprzedzania. To wszystko przekłada się na emocje, jakich trudno doświadczyć na innych ulicznych torach.
Na sezon 2024 kierowcy przyjeżdżają do Baku bogatsi o kolejne doświadczenia, ale z tą samą świadomością: tutaj nie przewidzisz niczego. Czy zobaczymy kolejny spektakularny wypadek? A może tym razem młodzi pretendenci zagrożą doświadczonym mistrzom? Jedno jest pewne – Grand Prix Azerbejdżanu to miejsce, gdzie historia pisze się na nowo z każdym okrążeniem.