Fernando Alonso to bez wątpienia jeden z najbardziej utalentowanych i doświadczonych kierowców w historii Formuły 1. Mając na koncie dwa tytuły mistrza świata i niemal dwie dekady spędzone na torach całego świata, Hiszpan potrafi doskonale ocenić potencjał każdego zespołu, z którym współpracuje. Jego obecność w Aston Martinie od sezonu 2023 wzbudziła ogromne oczekiwania zarówno wśród fanów, jak i ekspertów, a kolejne wyścigi wskazują, że brytyjska stajnia rzeczywiście jest na dobrej drodze ku szczytom królowej sportów motorowych.
Aston Martin wszedł w fazę intensywnego rozwoju, nie tylko pod względem technologii samochodu, ale także infrastruktury i kadry inżynierskiej w Silverstone. Zespół dokonał ogromnych inwestycji, wybudował nowoczesną fabrykę i skorzystał z napływu nowych, doświadczonych pracowników. Efektem jest widoczny progres – zarówno pod względem tempa, jak i stabilności w trakcie sezonu. Alonso nieskrycie podkreśla, że projekt Aston Martina może go prowadzić nawet do walki o kolejne podia, a być może i zwycięstwa.
Choć Hiszpan wyraźnie zadowolony jest z rozwoju zespołu, wskazuje jednak na jeden obszar, który wciąż pozostawia niedosyt i rodzi największy znak zapytania. Najważniejszym testem dla każdego zespołu zawsze pozostaje bowiem tempo jego rozwoju przez cały sezon – czyli sposób, w jaki fabryka radzi sobie z wprowadzaniem innowacji oraz udoskonaleniami do bolidu podczas kolejnych wyścigów. To właśnie ta umiejętność pozwala walczyć z największymi, takimi jak Red Bull czy Mercedes, którzy od lat ustawiają poprzeczkę niezwykle wysoko.

Alonso przyznaje, że w początkowej fazie sezonu Aston Martin prezentował formę pozwalającą na regularne zdobywanie podium. Jednak prawdziwy sprawdzian każdej ambitnej ekipy to nie pojedyncze przebłyski, lecz konsekwencja w rozwijaniu samochodu na przestrzeni całego roku. Hiszpan zauważył, że najwięksi rywale są w stanie prezentować wysoki poziom innowacyjności przez cały sezon, a czasami nawet wdrażać nowości wykraczające poza powszechnie przyjęte oczekiwania techniczne.
Kluczem do sukcesu na tym poziomie jest doskonała współpraca między inżynierami, optymalizacja procesu projektowego oraz sprawne wykorzystanie symulatorów i nowoczesnych narzędzi analitycznych. Aston Martin, mimo ogromnych postępów, nadal znajduje się w procesie budowania fundamentów pod prawdziwie topowy zespół Formuły 1. Szefostwo oraz inżynierowie są świadomi, że tylko dzięki nieustannemu rozwojowi i szybkiemu reagowaniu na zmiany regulaminowe można zająć miejsce w ścisłej czołówce.
Alonso docenia zaangażowanie i dynamiczny rozwój ekipy, jednak zaznacza, że właśnie kontynuacja tej drogi — bez utraty tempa wdrażania poprawek — będzie decydująca, szczególnie w drugiej części sezonu. Rywale nie śpią i każdy weekend wyścigowy przynosi nowe, często zaskakujące rozwiązania technologiczne. Ogrom pracy wykonany w Silverstone zdaniem Alonso przyniesie wymierne rezultaty, jeśli styl pracy i wizja rozwoju zespołu utrzymają się na obecnym poziomie.
W środowisku Formuły 1 panuje powszechne przekonanie, że zespoły, które potrafią nie tylko szybko reagować na nowości, ale i samodzielnie wyznaczać trendy, mają największe szanse na osiągnięcie sukcesu. Aston Martin stanie przed tym wyzwaniem w kolejnych miesiącach. Dla Alonso każdy, nawet najmniejszy niedopatrzenie w procesie aktualizacji samochodu może oznaczać utratę bezcennych punktów. Dlatego cały zespół, włącznie z Hiszpanem, koncentruje się na tym, by tempo rozwoju, z jakim zaskoczyli świat w pierwszej połowie sezonu, stało się codziennością.
Obserwacja zmagań Aston Martina z perspektywy Alonso to prawdziwa gratka dla kibiców. Fani oczekują, że połączone doświadczenie i mistrzowskie nastawienie Hiszpana przełożą się na kolejną rewolucję w klasyfikacji generalnej. Przyszłość zespołu maluje się w jasnych barwach, ale to właśnie ciągłość rozwoju będzie testem decydującym o tym, czy ekipa z Silverstone na stałe wskoczy do grona największych potęg F1.