Fernando Alonso, dwukrotny mistrz świata Formuły 1, przeżywa ostatnio wyjątkowo skomplikowane tygodnie w barwach Aston Martina. Hiszpan, znany z niezwykłej determinacji i wysokiego poziomu sportowego, nie ukrywa frustracji z powodu obecnej formy swojego zespołu. Wyniki, które osiągają Aston Martin w weekendy wyścigowe, nie odzwierciedlają potencjału ani kierowcy, ani konstrukcji. Alonso otwarcie przyznaje, że niepokojący wzór pogorszenia osiągów auta w sesjach wyścigowych wymaga dogłębnej analizy i zdecydowanych działań.
W początkowej fazie sezonu 2024 Aston Martin pokazywał się na tle rywali z pozytywnej strony, regularnie punktując i walcząc tuż za podium. Jednak w ostatnich wyścigach sytuacja wydaje się pogarszać. Podczas treningów i kwalifikacji oba samochody prezentują przyzwoite tempo, by w samym wyścigu niespodziewanie tracić prędkość i balans. To niezwykle uporczywy schemat, który coraz bardziej niepokoi zarówno kierowców, jak i inżynierów.
Alonso, znany z pracowitości i perfekcjonizmu, od kilku tygodni apeluje o dociekliwe podejście do problemu. Jego zdaniem kluczem są szczegółowe dane z telemetrii oraz pełna współpraca między fabryką w Silverstone a zespołem torowym. – Nie możemy pozwolić, by setne sekundy decydowały o utracie pozycji. Potrzebujemy stabilności, powtarzalności i głębszego zrozumienia tego, co dzieje się z naszym bolidem po 10 czy 20 okrążeniach wyścigu – komentuje Alonso.
Sytuacja Aston Martina jest tym bardziej trudna, że otoczenie stawki bije rekordy prędkości i wprowadza błyskawiczne poprawki. Red Bull i Ferrari wciąż wyznaczają tempo, a do walki o czołowe pozycje coraz śmielej dołączają McLaren i Mercedes. Czterech czołowych rywali to ogromna presja, której dotąd Aston potrafił skutecznie stawiać czoła, jednak obecnie każdy drobny problem rzutuje na ostateczny rezultat.
Nie bez znaczenia są czynniki techniczne. Sezon 2024 to czas dynamicznego rozwoju aerodynamiki, gdzie każdy detal podłogi czy tylnego skrzydła ma kolosalny wpływ na osiągi. Alonso i zespół inżynierów podejrzewają, że ostatnie update’y samochodu nie dały oczekiwanych wyników, a być może wręcz pogorszyły wyścigowy balans konstrukcji AMR24. Kluczowe może okazać się dogłębne zrozumienie zużycia opon oraz sposobu pracy pakietu aerodynamicznego w różnych temperaturach i na różnych torach.
Zastanawiający jest również fakt, że Aston Martin dobrze radzi sobie w kwalifikacjach. Tempo pojedynczego okrążenia zdecydowanie nie odbiega od rywali, jednak już podczas dłuższych przejazdów pojawia się problem z utrzymaniem wyśrubowanych parametrów. – Nasz bolid wydaje się tracić charakter po kilku okrążeniach, szczególnie jeśli chodzi o przyczepność i przewidywalność prowadzenia. Musimy podczas najbliższych testów skoncentrować się na rozpoznaniu źródła tej przypadłości – analizuje Alonso.
Mimo trwającego kryzysu, Fernando nie traci wiary w zespół. Podkreśla, że nadchodzące tygodnie będą kluczowe w kontekście walki o czołowe pozycje. – W Formule 1 wszystko zmienia się dynamicznie. Mamy świetnych inżynierów i dobrą organizację. Potrzebujemy jedynie przełomu w zrozumieniu naszego pakietu wyścigowego. Jeśli się to uda, szybko wrócimy do walki z czołówką – przekonuje Hiszpan.
Fani zespołu liczą, że doświadczenie Alonso i pracowitość całej ekipy przyniosą rozwiązanie tego frapującego problemu już w najbliższych rundach. Każdy wyścig to kolejna szansa na odwrócenie tej niekorzystnej tendencji i powrót do gry o najwyższe cele w mistrzostwach świata. Niewątpliwie, Aston Martin i Alonso nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, a śledzenie ich determinacji będzie jednym z najciekawszych elementów trwającego sezonu.