Era dominacji Red Bulla i Hondy w Formule 1 dobiegła końca po sezonie 2025, jednak Japończycy nie zamierzają opuszczać królowej motorsportu. Nowe partnerstwo Aston Martin Aramco Honda od sezonu 2026 otwiera ekscytujący rozdział zarówno dla producenta samochodów z Gaydon, jak i dla samej Hondy, która dzięki temu projektowi ma szansę jeszcze mocniej zaistnieć w światowym motorsporcie. Fani z niecierpliwością wyczekują, jak ta współpraca przełoży się na wyniki na torze i czy Aston Martin z Hondą będzie w stanie zagrozić obecnym liderom.
Aston Martin to zespół, który w ostatnich sezonach wyraźnie przyspieszył, wykorzystując doświadczenie i wizję Lawrence’a Strolla oraz wsparcie dużych sponsorów, na czele z saudyjskim gigantem Aramco. Połączenie tych zasobów z technologicznym potencjałem Hondy, która już dwukrotnie w ostatnich latach zdobyła mistrzostwo świata konstruktorów i kierowców, daje ogromne nadzieje na sportowy przełom. Zwłaszcza że formuła silnikowa od 2026 roku mocno się zmienia, a nowe przepisy stawiają na zrównoważony rozwój, większy udział energii elektrycznej oraz zrównoważone paliwa.
Aston Martin, który w ostatnich latach korzystał z napędu Mercedesa, od 2026 roku stanie się pełnoprawnym zespołem fabrycznym Hondy. To oznacza ścisłą, niemal codzienną współpracę na linii Silverstone – Sakura i znacznie większy wpływ zespołu na rozwój jednostki napędowej niż dotychczas. Dla Hondy taka synergia to powrót do najlepszych lat, kiedy partnerzy mieli realny wpływ na projektowanie i rozwój na każdym etapie, podobnie jak to było w czasach współpracy z McLarenem w latach 80.
Rok 2026 to zupełnie nowa era techniczna Formuły 1 – silniki mają być jeszcze bardziej efektywne, a nowości dotyczą nie tylko samych jednostek napędowych, lecz również systemów odzyskiwania energii i zarządzania bateriami. Honda już w tej chwili prowadzi zaawansowane testy, by w momencie debiutu odpowiadać na wszystkie wyzwania stawiane przez regulamin. Szefostwo zarówno Aston Martina, jak i Hondy podkreśla, że wyzwania są ogromne: od dostosowania układu zawieszenia, przez nowe systemy chłodzenia, aż po optymalizację masy całego pakietu.
Szczególne nadzieje wiąże się z doświadczeniem Fernando Alonso, który znany jest ze swojej metodycznej pracy w rozwoju samochodu oraz umiejętności wskazywania kluczowych aspektów wymagających poprawy. Hiszpan już zapowiedział, że zamierza nadal startować w zielonych barwach, aby być częścią tego ekscytującego przedsięwzięcia. Wzrost ciekawości budzi także to, czy Aston Martin zdecyduje się postawić na młodych kierowców, czy też pozostanie przy sprawdzonych nazwiskach.
Zaplecze testowe w Silverstone jest sukcesywnie rozbudowywane – nowa siedziba zespołu, nowoczesne stanowiska symulatorowe oraz bezpośrednie wsparcie inżynierów z Japonii mają usprawnić proces wymiany wiedzy i przyspieszyć wprowadzanie poprawek na torze. Obie strony stawiają na maksymalną efektywność: szybki prototyp, elastyczność projektowania oraz zdolność reagowania na nieprzewidziane zmiany. To właśnie elastyczność i pasja Japończyków pozwoliła Red Bullowi sięgnąć po tytuły, a teraz Aston Martin celuje, by powtórzyć tę ścieżkę.
Świat F1 nieustannie się zmienia, a partnerstwa takie jak Aston Martin Aramco Honda są tego najlepszym przykładem. Twarda rywalizacja, zaangażowanie inwestorów i rewolucja techniczna zapowiadana na rok 2026 sprawiają, że fani będą świadkami wyścigu inżynierii i talentów na niespotykaną dotąd skalę. Czy Garcia, Alonso i zespół z Silverstone staną się nową, zieloną siłą w stawce? Jedno jest pewne – przed nami fascynujące lata pełne innowacji, walki oraz, miejmy nadzieję, powrotu na szczyt zupełnie nowego gracza z Japonii i Wielkiej Brytanii.