W Imoli Lewis Hamilton zrealizował swoje pierwsze "domowe" wyścig dla Ferrari, a dodatkowo osiągnął najlepszy wynik w sezonie 2025. Fani nie byli niewdzięczni, wszystko tonęło w czerwieni...
Siedmiokrotny mistrz świata mógł poczuć się jak w innej skórze:
Fani byli niesamowici, to było niesamowite uczucie widzieć "czerwone morze" na trybunach. Nie potrafiłbym zgadnąć, ile ich było, ale było ich mnóstwo, a rozwinięta flaga Ferrari przy wyjściu z Tosa przypomniała stare czasy. To było uczucie, jakiego mógł doświadczyć Michael Schumacher, na które zawsze czekałem od dzieciństwa. Wspaniale było to przeżyć, nigdy nie zapomnę tej chwili, przez krótki czas mogłem poczuć się jak Schumacher.
Jeśli chodzi o samochód, powoli robimy postępy, z Ricardo Addamim osiągnęliśmy fantastyczną komunikację. Pozostaliśmy spokojni, cały czas trzymaliśmy się uzgodnionej strategii, co przyniosło rezultaty. Zakończyliśmy świetny wyścig i mogliśmy walczyć o podium, gdyby nie faza samochodu bezpieczeństwa!” - zadeklarował zmotywowany Lewis Hamilton.
Zdjęcie: Scuderia Ferrari