Sezon Formuły 1 nabiera rumieńców, a wyścig w Baku, stolicy Azerbejdżanu, jak zwykle przyciągnął uwagę światowej elity motorsportu. W tym wyjątkowo szybkim i wymagającym ulicznym torze już pierwsza sesja treningowa dostarczyła wielu emocji. Kierowcy przetestowali limity swoich bolidów, a fani mogli z bliska zobaczyć starcia młodych talentów i znanych nazwisk, rywalizujących na znanym z pułapek torze.
Najlepszy czas FP1 zdobył Lando Norris z zespołu McLaren – jego dominacja na torze to wyraźny sygnał, że McLaren nie zamierza zwalniać tempa po ostatnich udanych występach. Tuż za nim uplasował się jego kolega z zespołu, oszałamiający formą Oscar Piastri. To pierwszy raz w tym sezonie, gdy obydwaj kierowcy pomarańczowych zajęli dwa najwyższe miejsca w sesji treningowej. Trzecia pozycja przypadła Charlesowi Leclercowi z Ferrari, który niezmiennie walczy o jak najlepszą pozycję wyjściową na skomplikowanym torze miejskim.
Sesja nie obyła się bez niespodzianek i przerw spowodowanych kolizjami oraz technicznymi problemami. Baku słynie z wąskich alejek, ostrych zakrętów i długich prostych, co zmusza kierowców i inżynierów do szukania idealnego balansu. W tym roku nie było inaczej – wielu kierowców mimo usilnych starań miało problemy z utrzymaniem bolidów na torze, zahaczając o bandy lub ścinając zakręty.

Eksperci podkreślają, że wyniki sesji treningowej w Baku potrafią być mylące – wielu kierowców skupia się na pracy nad ustawieniami i tempem wyścigowym. Mimo to świetna forma obu kierowców McLarena już teraz wzbudza dyskusje, czy uda im się przełożyć szybkość na kwalifikacje i walkę o podium podczas wyścigu. Dla ekipy z Woking trafność tegorocznych poprawek aerodynamicznych zdaje się potwierdzać wcześniejsze prognozy o powrocie do walki z najlepszymi.
Ferrari również nie zamierza odpuszczać – Charles Leclerc znowu pokazał, że na szybkich, ulicznych torach czuje się jak ryba w wodzie. Goniący go kierowcy Mercedesa i Red Bulla w pierwszym treningu nieco odstają od najlepszej trójki, co może być jednak efektem ukrywania prawdziwego potencjału swoich maszyn. Max Verstappen, wciąż aktualny mistrz świata, nie miał szans zaprezentować pełnej mocy swojego Red Bulla z powodu krótkiej sesji oraz licznych neutralizacji.
Poza „topowymi” zespołami, sporo uwagi przyciągnęła jazda kierowców Alpine, Aston Martina oraz Williamsa. Fernando Alonso, znany z opanowania i chytrości wyścigowej, tradycyjnie testował inne linie przejazdu i nietypowe strategie, co zapowiada ciekawe rozwiązania podczas głównego wyścigu. Lance Stroll oraz Pierre Gasly, mimo drobnych trudności, zbierali doświadczenie i dane, które mogą przełożyć się na zdobycie cennych punktów podczas Grand Prix.
Baku, jako tor-lotnisko i tor-pułapka, będzie w tym roku wymagał od kierowców nie tylko odwagi, ale i chłodnej głowy. Przestrzeń do wyprzedzania zachęca do agresywnych manewrów, ale brak marginesu błędu sprawia, że jazda tu to prawdziwa sztuka balansu. Czy McLaren utrzyma swoją fenomenalną dyspozycję? Czy Ferrari i Red Bull odwrócą losy weekendu na swoją korzyść? Fani Formuły 1 już dziś nie mogą się doczekać kolejnych emocji, jakie zafunduje nam Grand Prix Azerbejdżanu.