Sezon 2010 Formuły 1 na zawsze zapisał się w historii jako jeden z najbardziej zaciętych, nieprzewidywalnych i dramatycznych. Finał tego fenomenalnego roku na torze Yas Marina w Abu Zabi był sceną emocji, których nie powstydziłyby się scenariusze hollywoodzkich hitów. Walka o mistrzostwo toczyła się do ostatniego zakrętu między czterema kandydatami – Fernando Alonso, Markiem Webberem, Sebastianem Vettelem i Lewisem Hamiltonem. Każdy z nich miał szansę na tytuł, lecz to młody kierowca Red Bulla, Sebastian Vettel, napisał najbardziej niezwykły rozdział tej historii.
Po 18 wyścigach w kalendarzu Vettel nie prowadził w klasyfikacji generalnej ani przez chwilę. Jego sezon był mieszanką spektakularnych triumfów i dramatycznych awarii. Jednak w momencie, gdy ważyły się losy mistrzostwa, Niemiec zademonstrował nie tylko swoją prędkość, ale i stalowe nerwy. Wielokrotnie musiał odpierać zarzuty o brak dojrzałości, lecz finał w Abu Zabi miał być jego koronacją – choć niewielu dawało mu na to szansę.
Wyścig rozpoczął się pod znakiem napięcia i niepokoju. Alonso potrzebował zaledwie czwartego miejsca, aby zostać mistrzem świata po raz trzeci. Webber, Hamilton i Vettel musieli liczyć na idealne układy na mecie, aby odebrać tytuł Hiszpanowi. Po starcie to Vettel wyszedł na prowadzenie, a za nim ustawił się Lewis Hamilton. Alonso kontrolował sytuację na pozycji czwartej, z Webberem walczącym o przetrwanie po słabym starcie.
Sytuację na torze diametralnie zmieniła kolizja z udziałem Michaela Schumachera oraz wczesna neutralizacja. Mark Webber zaryzykował szybką zmianę opon, by zyskać przewagę strategiczną, co wymusiło reakcję na Ferrari. Dla Alonso była to pułapka – decyzja zespołu była oparta bardziej na ryzykownym kopiowaniu Webbera niż na zaufaniu do własnego tempa. W rezultacie, obaj utknęli za całą grupą kierowców, którzy nie planowali kolejnych pit stopów, z Rosbergiem i Pietrowem na czele.
To właśnie jadący Renault Witalij Pietrow odegrał w tym finale rolę żywej legendy. Przez ponad 40 okrążeń skutecznie odpierał ataki Alonso i uniemożliwiał mu wyprzedzenie, pomimo wyraźnie szybszego bolidu Ferrari. Każda próba zbliżenia kończyła się niepowodzeniem, a kolejne minuty pracowały na korzyść Vettela. Niemiec nie popełnił błędu, utrzymywał perfekcyjne tempo i prowadził przez cały dystans, nie dając szans rywalom.
Linia mety na Yas Marina była świadkiem olbrzymiej sensacji: Sebastian Vettel przekroczył ją jako pierwszy, stając się najmłodszym w historii mistrzem świata Formuły 1. Hamilton i Button dopełnili podium, ale świat patrzył na roztrzęsionego, wzruszonego Vettela, który dowiedział się o swoim tytule dopiero po zakończeniu wyścigu przez radio. Zarówno Alonso, jak i Webber nie byli w stanie powalczyć o lepsze pozycje i przepadli w strategiach, które okazały się zgubne.
To zwycięstwo rozpoczęło trwającą czteroletnią dominację Vettela i Red Bulla, ustanawiając nowy porządek na szczycie świata F1. Wyścig w Abu Zabi 2010 wpisuje się do kanonu największych pojedynków i zwrotów akcji, a dramatyczna walka do samego końca przypomniała kibicom, za co kochamy ten sport. Siła nerwów, odwaga i odrobina szczęścia – to właśnie elementy tworzące legendę Formuły 1, które tamtego dnia rozbłysły najbardziej intensywnie.
Dzięki temu finałowi każdy fan królowej motorsportu wie, że w Formule 1 nie można być pewnym niczego, dopóki nie przekroczysz linii mety. Emocje, nieprzewidywalność i kunszt wyścigowej taktyki – tego wszystkiego dostarczył właśnie sensacyjny finał sezonu 2010, na zawsze pozostając w naszej pamięci.